Czytając ostatnie newsy mam wrażenie, że świat kompletnie zwariował na punkcie pedofilii
. Oto trzy przykłady:
- Wikipedia ocenzurowana dla większości użytkowników z UK (po angielsku)
- W Australii skazano mężczyznę za posiadanie
dziecięcej pornografii
: nieprzyzwoitą animację z postaciami z Simpsonów - Niemieccy posłowie próbując zrównać
wiek chroniony
z pełnoletnością, żeby zdelegalizować seks siedemnastolatków (artykuł trochę ogólniejszy iantyklerykalny
, ale porusza tę sprawę i podaje niemieckie źródła)
Wszystko oczywiście w imię ochrony dzieci
. Tyle, że dzieci na tych regulacjach nic nie zyskują, a kupa uczciwi obywatele są traktowani jak przestępcy. Przyjrzyjmy się sprawą nieco bliżej:
W przypadku Wikipedii poszło o okładkę płyty Virgin Killer zespołu Scorpions. Samozwańcza organizacja Internet Watch Foundation
uznała ją za prawdopodobnie nielegalną
i na tej podstawie umieściła na swojej liście blokowanych stron. Lista ta jest wykorzystywana przez największych ISP w Wielkiej Brytanii do ograniczania dostępu do nielegalnych treści
. Do niedawna myślałem, że takie rzeczy jak cenzura Internetu to tylko w Chinach i krajach islamskich… ale jednak nie, Europa nie lepsza. Tyle, że zamiast bezpieczeństwa państwa
, czy wartości religijnej
jako pretekstu używa się ochrony najmłodszych
. Przynajmniej na razie…
Jedno, to cenzura prowadzona przez jakąś podejrzaną organizację. Druga to podstawy do uznania strony za niebezpieczną. Chodzi tylko o obrazek nagiej dziewczynki, do tego z zasłoniętymi genitaliami (niektórzy znawcy
twierdzą, że nieprzyzwoite są tam odsłonięte piersi… ciekawe czy u chłopczyka też byłyby nieprzyzwoite, skoro wyglądałyby tak samo). Przecież dla normalnego człowieka jest to obrazek zupełnie nie erotyczny. To specjaliści
z Internet Watch Foundation robią z tego niewinnego dziecka obiekt seksualny. Moim zdaniem to ich należałoby leczyć!
Co gorsza, niedawno w telewizyjnych Wiadomościach słyszałem entuzjastyczny reportaż o tym, jak u nas podobno chce się wprowadzić jakąś ochronę przez niebezpiecznymi treściami
. Dziennikarze przy tym słowem nie wspomnieli o szczegółach rozwiązania, czy potencjalnych zagrożeniach.
Druga sprawa, Simpsonowie. Obawiam się, że w moje ręce też parę razy trafiły podobne obrazki czy animacje. W życiu nie uznałbym ich za pornografię… tym bardziej za jakieś materiały pedofilskie
. A jednak australijski sąd uznał. Co gorsza, w naszym prawie ostatnio też wprowadzono penalizację posiadania treści pornograficznych przedstawiających wytworzone albo przetworzone wizerunki małoletnich uczestniczących w czynnościach seksualnych
(patrz: np. artykuł Tak, tak, nowelizują kodeks karny… wizerunki małoletnich, hacking, 269b… u Vagli). Może ktoś mi udowodni, jak narysowanie kreskówki z pieprzącymi się dzieciakami krzywdzi jakieś dziecko? A tym bardziej posiadanie czegoś takiego?
Trzecia sprawa: podniesienie wieku ochronnego
do 18 lat. Zgadzam się, że wiele dzieci za wcześnie rozpoczyna współżycie, ale nierozsądne zachowania seksualne są równie powszechne u dorosłych. No i zapisanie w prawie, że seks przed osiemnastką jest nielegalny wcale do seksu dzieciaków nie zniechęci, najwyżej zrujnuje życie wielu ludziom, którym to ktoś kiedyś wytknie, żeby wykorzystać prawo dla swoich korzyści… Zdaje się, że u nas też się takie pomysły pojawiały, na szczęście szybko zostały porzucone.