Pełny dysk i film z Australii

Teściowa mi od jakiegoś czasu się skarżyła, że ma mało miejsca na dysku. Jak to mało? Nowy laptop im kupiłem, może z nie największym dyskiem, ale do kulek i madżonga powinno starczyć.
 
Poprosiłem córkę, żeby dowiedziała się coś więcej i może sama zobaczyła co się dzieje. Dziś więc mogło coś zacząć się wyjaśniać. Na początek informacja przekazana od babci: „jest tu jakiś film z Australii, co nie da się go skasować i można tylko przesłać dalej”. Chciałem dowiedzieć się coś więcej, ale nic z tego, bo filmu nie znalazły. Udało mi się za to dowiedzieć co „df” pokazuje. Owszem, 100% zajęte, ale na /boot. Znaczy się, miejsca nie brakuje tam gdzie jest potrzebne, ale coś /boot zeżarło (czyżbym za mały zrobił? ale przecież użyłem defaultów z i instalatora). Telefonicznie więcej nie zrobię, ale okazało się, że Krysia może laptopa przynieść.
Przyniosła laptopa, zawiniętego w kocyk, „żeby się nie przeziębił”. Odpalam, zagląda do /boot, a tam… dziesięć i pół kernela. Kto wymyślił, że zwykły użytkownik, który nawet nie musi wiedzieć co to jest, potrzebuje więcej niż jeden kernel?
Wygooglałem jak usuwać nadmiarowe kernele, wpisałem do crona i z tym powinien być spokój. Ciekawe jaką następną niespodziankę nam to Ubuntu zaserwuje. Jak na „bezobsługowy” system dla „zwykłego użytkownika” coś to mało od PLD odbiega. 😉
Co to za film z Australii i czemu nie można go skasować, to dalej nie wiem.

2 uwagi do wpisu “Pełny dysk i film z Australii

  1. To jest w sumie ciekawa sprawa bo z doświadczenia wiem, że czasem się usuwa sam. A czasem rzeczywiście nie. A najlepsze jest to, że problemem jest ten fakt tylko wtedy gdy włączymy szyfrowanie dysku i wydzielamy /boot – tam jest domyślnie zbyt mało miejsca. Nie pamiętam już czy to jest domyślne ustawienie przy nowej instalacji.

    Polubienie

Co o tym sądzisz?