Wyszedłem, jak co sobotę, po bułeczki. Wracam do domu, a tu czeka coś
w miseczce… Pierwsza myśl: kto będzie jadł chińską zupkę o poranku?
.
Jednak to nie była zupka… spod talerzyka wystawał sznureczek z żółta
etykietką… Kochana żonka zaparzyła mi herbatki. :-)
Tylko coś
jej się pomyliło i zamiast w filiżance (swoją drogą, niewiele mniejszej od tej
miski) zrobiła to w miseczce na zupę. Podobno wcześniej już dziecko jej
zwróciło uwagę, że coś jest nie tak. :-)
Może zależało jej na wschodnich klimatach? 😉
PolubieniePolubienie
Nie, po prostu dziś ją czeka traumatyczne przeżycie pt. „wyglądanie jak kobieta elegancka” i stresuje się od rana 😐
PolubieniePolubienie
Ach, solidaryzuję się w takim razie. W takich momentach sama potrafię schować cukierniczkę do szafki z ubraniami, a grzebień zostawić w lodówce. 😉
PolubieniePolubienie
udanej imprezy;)
PolubieniePolubienie