Zalecenia lekarza to poważna sprawa, więc staram się tak dwa razy
w tygodniu być na basenie. Niestety, basen na Warszawskiej zamknięty (przerwa
techniczna do 9 września) i musiałem się przestawić na ten na Sikorniku.
W sobotę po błądzeniu wokół osiedla udało mi się tam trafić i nawet
wykąpać. Dzisiaj, gdy dziewczyny poszły do szkoły muzycznej, postanowiłem
znowu się tam udać. Dojechałem, chcę płacić, a pani w kasie mówi mi, że raczej
nie teraz, bo od 17:30 do 18:30 pływalnia jest zarezerwowana. Okazało się, że
jak zaczął się rok szkolny, to wszystko jest inaczej
, a zresztą,
wszędzie
jest to napisane. A wszystko takim tonem, że powinienem się
chyba wstydzić, że nie wiedziałem… Zresztą, już poprzednim razem, z jakiegoś
powodu kobieta przy kasie mi podpadła. Na Warszawskiej było jakoś przyjaźniej.
Rzeczywiście były karteczki o rezerwacji, ale nie przypominam sobie, żebym
je tam widział w sobotę. Informacje o godzinach otwarcia w roku szkolnym
czytałem i, że przed 15:00 nie ma czego tam szukać wiedziałem. Najgorsze, że
takie niespodzianki są w czasie, gdy drugi basen jest zamknięty, a przecież
oba prowadzi ten sam gospodarz
– mogli by to wziąć pod uwagę.
Drugi raz dzisiaj się nie wybieram, bo, po pierwsze, nie chce mi się
jeździć tam i z powrotem, a po drugie, boję się, że w takich okolicznościach,
to będzie tam po prostu tłoczno.
Faktycznie, Pani na Sikorniku nie jest nastawiona frontem do klienta.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
@Jajcuś: u nas to samo, z tą różnicą, że do godziny 20:00
– a co, rok szkolny się zaczął, więc wszyscy nieszkolni winni wiedzieć o takich niespodziankach (bo przecież na basen przychodzą, a że np. raz na tydzień to już szczegół nie warty uwagi).
PolubieniePolubienie
A w gronie moich znajomych.. ‘sikornik’ oznacza kibelek…:) Czyżby woda na tym basenie była słona:P?
PolubieniePolubienie
W Gliwicach Sikornik to taka dzielnica, czy osiedle, z „ptasimi ulicami”: Sikornik, Jaskółcza, Kosów, Skowrończa itp.
U Gliwiczan jest więcej na jego temat.
A woda na basenie nie wyglądała, nie pachniała, ani nie smakowała podejrzanie 🙂
PolubieniePolubienie
Uff:) dobrze, że była normalna..:). Domyśliłem się, że o dzielnicę chodzi… acz nie mogłem powstrzymać się od podzielenia się innym znaczeniem tego słowa:P.
W Krakowie jest kilka basenów… ale problem z normalnym popływaniem w wodzie… a nie potoku ludzi jest:/
Basen to zdaje się niedostępna praktycznie forma wypoczynku:/
PolubieniePolubienie