Rano, jak co niedzielę, byliśmy w Szałszy na konikach. Ja, ze względu na swój
kręgosłup, jazdę sobie odpuściłem… ale ruszać się trzeba (chociażby ze
względu na ten mój kręgosłup), więc po obiedzie wybrałem się na rowerek.
Nie czując się najlepiej nie wiedziałem jak daleko dojadę. W końcu cały
czas bolało – już nie tylko krzyż ale i lewe biodro, czy chwilami cała
noga aż do stopy. Najbardziej, gdy próbowałem się obrócić, aby obejrzeć się za
siebie, albo gdy na jakimś wyboju nie podniosłem się z siodełka. Jednak, po
jakiś dziesięciu kilometrach ciągłego pedałowania, przeszło. Mogłem się
obracać, wykrzywiać, jeździć po wertepach i nic nie bolało.
:-)
Niestety, nie ma za dobrze… wystarczyło na parę minut zejść z roweru
(żeby pojeść sobie jeżyn?) i mój kręgosłup znowu o sobie przypominał,
przynajmniej na kilka następnych kilometrów.
Dobra dosyć marudzenia. W sumie dzisiaj przejechałem trochę ponad 30km,
dojechałem do Rachowic,
a z nieprzewidywanych atrakcji zobaczyłem pomnik Juliusza Rogera.
Zaskoczył też mnie Kozłów, nie dość, że większy niż myślałem, to układ ulic
ma taki, że ciężko się nie zgubić. Mam nadzieję, że uda mi się na podobne
wycieczki jeździć częściej.
jak biodro, to może coś gdzieś uciska?
PolubieniePolubienie
Tak to już podobno jest z tym bólem krzyża, że często promieniuje do nogi. Właściwie nie wiem, czy to biodro, czy pośladek, w każdym razie tamte okolice 🙂
PolubieniePolubienie
kumpela miała operację na kręgosłup, bo jej coś na jakiś nerw uciskało i właśnie z biodrem miała kłopot, więc mi się skojarzyło… idź się prześwietl, ja z tym kolanem też w końcu muszę iść;)
PolubieniePolubienie
Wycieczki rowerowe to wspaniała rzecz, zwłaszcza jak się jeździ we dwoje. Wtedy można się nawzajem dopingować. 😉
BTW mój kolega takie przechodzenie bólu nazywa „stopniami bólu”. Ja po 90…100km osiągam rzekomy „trzeci stopień bólu”, a potem już nic nie czuję i mogę jechać i jechać (tyle że akurat wtedy zwykle docieram do domu). 😉
PolubieniePolubienie
Przecież już się prześwietliłem i prześwietlenie nic nie wykazało.
PolubieniePolubienie
mcv: we dwoje mówisz… to muszę jakąś chętną do takich wycieczek znaleźć… 😉
PolubieniePolubienie
to może u mnie też nie wykaże:)
PolubieniePolubienie
Na rowerze??!! ZTCP miałeś pływać!
PolubieniePolubienie
Krystian: Na basen staram się chodzić dwa razy w tygodniu, ale ruszać muszę się więcej. I na rowerze taniej 🙂
PolubieniePolubienie
Jak ciągnie do nogi to jest faktycznie ucisk i może być coś z rwą kulszową.
Na rwę to pomaga Pan masażysta a na uciski pomaga wzmocnienie mięśni krzyżowych. Neurolodzy bardzo chętnie rozdają takie foldery z przykładowym zestawem ćwiczeń.
PolubieniePolubienie