Spotkanie po latach

Wczoraj w programie telewizyjnym (BTW: zna ktoś coś lepszego?) wypatrzyłem
na TV 4 film z czerwonym kółeczkiem o 23:00: Żony cudzych mężów (nawet
Google nie wiele mi na temat tego filmu powiedziało). Fajnie się złożyło, bo
akurat dwudziesta trzecia dochodziła, a ja miałem ochotę na coś
nieprzyzwoitego. Wkrótce się jednak okazało, że program kłamie. Zamiast
zapowiadanego filmu był inny: Spotkanie po latach. Ale też z czerwonym
kółeczkiem. :-)

Pierwsze co się rzuciło w oczy/uszy to gra aktorska – nie powalała,
wzbudzając pierwsze skojarzenia z typowym porno, ale też szybko przestała
przeszkadzać. Za to była jakaś konkretna fabuła, może nic ambitnego, ale była
i trzymała się kupy. Na sceny erotyczne nie trzeba było czekać – w filmie
ich nie brakowało. Seks był udawany, ale bardzo przyjemnie pokazany. Dziewczyny
ładne, całkiem naturalne, tylko jedna ze sztucznym biustem. Czasem brakowało
jakiś ostrzejszych szczegółów, ale za to były pokazane inne, których bardzo
brakuje w zwykłym pornolu: pocałunki, rozbieranie, w ogóle jakieś przejścia
między fabułą a akcją. Właściwie jeszcze nie było filmu erotycznego
(wliczając takie jakich telewizja nie pokazuje) który spełniłby wszystkie nasze
oczekiwania w tych kwestiach, ale ten był blisko. Żonce też się bardzo
podobało.

Fajnie, że teraz na coś takiego trafiliśmy, bo ostatnim pornolem
z wypożyczalni byliśmy trochę zniesmaczeni. W sumie lepszy sztuczny, ale ładny
seks w TV, niż sztuczne panienki w najbardziej wyszukanych (w tym
filmie posuniemy się jeszcze dalej niż w poprzednich…
) scenach według
zupełnie niewyszukanego scenariusza (każdy oglądacz pornoli zwykle wie jaka
będzie kolejna scena, a pierwsza i ostatnia w jednej sesji są właściwie
pewne).

18 uwag do wpisu “Spotkanie po latach

  1. Jasne że zna. Ale w Emanuelle (pierwszej części) zakończenie mi się nie podoba. Większość filmu pełna jest erotyki jaką lubię, ale na zakończenie, jako finał rozwoju seksualności głównej bohaterki, jest to czego nie znoszę: dziewczyna robi z siebie sztuczną laleczkę, a "idealny seks" jest bezduszny jak marnym pornolu. To ja już wolę filmy bez żadnego przesłania 😉
    A w Tesco kiedyś sobie kupiliśmy za grosze "Czarną Emanuelle" — ten film zaskoczył nas dosadnością scen — zamiast udawanego seksu miejscami zbliżenia jak w dobrym pornolu :). Tylko "momentów" mniej i krótsze.

    Polubienie

  2. bardzo dobry program telewizyjny jest na stronach rzeczpospolitej (podobno kolega z mojej pracy go klepał).

    co do filmów – nie jestem fanem porno, i raczej takowego nie oglądam.

    Ale mistrzostwem jest dla mnie film "Tokyo Dekadence" (mogę się podzielić w razie czego), z jednym ale – mocne BDSM, psychologiczne.

    Polubienie

  3. Różne "świństwa" lubię, ale BDSM raczej mnie jakoś nie pociąga. Chociaż… może wreszcie bym zrozumiał co w tym może być fajnego 😉

    A program TV wygląda interesująco dzięki. Chociaż jeszcze nie wiem, czy się do niego przekonam. Wydaje mi się, że wolę coś co bardziej przypomina papierową płachtę.

    Polubienie

  4. Czy ja wiem… IMHO "erotyk" jest używane czasem zamiast "pornografia", żeby nie drażnić cenzury i można było cokolwiek w telewizji pokazać. I niech tak zostanie, dla tych co na tej podstawie będą decydować czy coś jest dla nas dobre/złe.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do cml Anuluj pisanie odpowiedzi