Wczoraj byliśmy z Iką w kinie. Poszliśmy obejrzeć „Hobbita”, bo super produkcja, super efekty, pierwszy kinowy film w 48fps no i gdy ponad 20 lat temu przeczytałem książkę, to bardzo mi się podobała. Książka podobała mi się na tyle, że rozpędem i całego „Władcę Pierścieni” przeczytałem, co podobało mi się mniej.
Prawdę mówiąc, po filmie nie spodziewałem się dużo, szczególnie, że kręcony było jako kolejna część „Władcy Pierścieni”. No i z jednej książeczki chcieli znowu trzy filmy zrobić, znaczy się, dużo „twórczości własnej” musieli w to wpakować. I rzeczywiście… postać hobbita Bilbo wyszła im tak jak pamiętam z książki… tyle, że książka była właśnie o tym hobbicie, a film jest właściwie o krasnoludach którym towarzyszy. Jeszcze jakby ci krasnoludzie byli wszyscy krasnoludzcy… część była super, ale połowa wyglądała IMHO za bardzo po ludzku.
Fabułę oryginalnej książki oczywiście rozciągnięto strasznie, żeby na więcej niż jeden film starczyło, więc dzieje się dużo, ale właściwie nic. A wielkie spektakularne akcje były tak nierealne, jak nawet kinu fantasy nie przystoi. W ciągu filmu wszyscy bohaterowie powinni zginąć po paręnaście razy, a przeżyli nie dzięki sprycie, odwadze czy nadzwyczajnym zdolnościom, ale dzięki niezwykłemu szczęściu i wręcz nieprzyzwoitym łamaniu praw fizyki… Dla mnie tego było za dużo, chociaż realizmu w takiej fikcji nie oczekiwałem.
Efekty specjalne – niby ok, ale żeby właśnie za to tyle płacić? Te 48 klatek na sekundę nie robi różnicy jakiej się spodziewałem (jakby robiło, to pewnie dawno już tak by kręcili).
W każdym razie zaliczone i swoje zdanie na ten temat już mogę mieć. ;-)
Żałować, nie żałuję że obejrzałem, ale że mi się szczególnie podobało nie mogę powiedzieć. Zarówno ostatni Bond jak i „Atlas Chmur” były, moim zdaniem, znacznie lepsze, pod wieloma względami. Na kolejne części Hobbita się nie wybieram.
Szkoda, ze 48fps tylko w wersji 3D serwują.
PolubieniePolubienie
3 cześć nie będzie na podstawie Hobbita a będzie pomostem między Hobbitem a Władcą. O ile pamiętam czerpane z dodatków do władcy + niedokończone opowieści czy silmarilion . Dziś nie trybię więc ciężko mi sobie przypomnieć.
Mnie się tam w kinie nie dłużyło, ale może to ekscytacja dziecka będącego pierwszy raz na 3d 😉
PolubieniePolubienie
Kurcze, to mnie zmartwiłeś, bo planuję się wybrać.
A „Skyfall” i „Atlas” już widziałem i za wielkie i wybitne dzieła ich nie uważam.
PolubieniePolubienie
@aliceq: dłużyć też mi się nie dłużyło. Jednocześnie nie zachwycało
@sigvatr: to może ty jesteś jednym z tych, którym taki Hobbit odpowiada
„Skyfall” i „Atlas” może nie były „wielkie i wybitne”, ale jak dla mnie, były po prostu dobre.
PolubieniePolubienie
Nie przeczę, jedynie poprzeczka jest nisko. Zobaczymy za tydzień mniej więcej.
PolubieniePolubienie
My też już wiemy, że nie pójdziemy. A planowaliśmy…
PolubieniePolubienie
Postać Hobbita wyszła im tak jak w książce? O rany, stary… Pisałem już o tym u torero, nie będę się powtarzać (zwłaszcza, że wywód przydługi). Tu napiszę tylko, że postać Bilba jest (a może nie tyle sama postać, co cała „ideologia” tejże postaci i jej kompanów) jest postawiona na głowie. I to jest mój główny i największy zarzut względem filmu. Ale następne też obejrzę. Są tacy, co zaciągną mnie choćby siłą. 😉
EDIT: A nie można by tak zrobić RSSa do nowych wpisów? Czy jestem ślepcem?
PolubieniePolubienie