Wczoraj pierwszy raz w tym roku wybraliśmy się do Szałszy. Widząc kwitnące podbiały chwyciłem za aparat…
…a z aparatem ciągnęło mnie w stronę lasu. Po drodze mijałem przydrożne drzewka na których siedziało stado trznadli:
W lesie też udało się coś ustrzelić: :-)
Wracając do zabudowań trafiłem akurat na przedświąteczne mycie okien: ;-)