Sen

Byliśmy na zakupach w centrum handlowym. Potrzebowaliśmy jakiś nietypowych
żarówek. W Carrefour ich nie było, więc poszliśmy do Media Markt (który
wyglądał raczej jak Ikea, bo pełno szaf tam było. A do tego strasznie ciasno).
Jakiś inny klient próbował coś wynieść w butach, ale go złapali.

Ja wróciłem do domu. Na piechotę. Lało jak z cebra, ale dotarłem na miejsce.
Przypomniałem sobie, że na zakupy pojechałem samochodem i nie musiałem wracać
na piechotę. Co więcej, w centrum handlowym została moja żona. Zadzwoniłem do
niej… i dowiedziałem się, że właśnie ją zamknęli, bo nie chciała zdradzić
haseł do laptopa. Więcej nie udało mi się dowiedzieć, bo połączenie przerywało
i nie mogłem się więcej dodzwonić. Domyśliłem się, że musi być w gliwickim
areszcie śledczym. I od razu zacząłem myśleć jak załatwić dobrego adwokata.
Nawet zadzwoniłem do ojca. Było późno, więc poszedłem spać.

Nazajutrz postanowiłem żonę odwiedzić. Dalej nie mogłem się dodzwonić, ale
uznałem, że jakoś ją znajdę. Poszedłem więc do tego szpitala. Najpierw trafiłem
na jakiś inny oddział, potem idąc korytarzami wyszedłem innym wyjściem, ale na
teren szpitala. W końcu dodzwoniłem się do żonki. Powiedziała mi, że wejść mam
przez izbę w pokoju nr 38, a moja kurtka jest w pokoju 48. I że mam wziąć
łyżwy, bo w bramie jest ślizgawka. Ja na szczęście byłem już za bramą…

Co było dalej, czy dotarłem do żonki?… tego już się nie dowiedziałem, bo
brutalnie obudził mnie budzik z pomocą kosiarzy za oknem.

15 uwag do wpisu “Sen

  1. Dobrze, że Ci się rekurencja nie zrobiła 🙂 Równie dobrze, jak we śnie „Było późno, więc poszedłem spać”, mogłeś zacząć śnić we śnie, we śnie. Byłby Sen we śnie we śnie we śnie we śnie … 🙂

    Polubienie

  2. Jak to dlaczego siedziała w szpitalu a nie w areszcie śledczym – to proste – lekarze opuścili szpitale, to więcej miejsc „siedzących” się zrobiło ;))) Ale za nieujawnianie haseł – zakręcone ;))

    Polubienie

Co o tym sądzisz?