Już się tu chwaliłem jak sobie zbudowałem serwerek
z drewna. Znaczy się, zamknąłem płytę VIA EPIA z zasilaczem i dyskiem
w drewnianym pudełku. Tak narodził się tropek
serwerek/routerek, który w podobnej formie służył nam do przedwczoraj.
Moja konstrukcja, niewątpliwie oryginalna, od początku była niekoniecznie
praktyczna, ale przy założeniu, że się w tym nie grzebie, to nie było dużym
problemem. I żonce się nawet komputerek spodobał…. Ale ciężko, żeby taki
niewyżyty administrator jak ja, powstrzymywał się długo od grzebania w domowym
serwerku…
Gdy uznałem, że poczta mi się trochę za bardzo muli, uznałem, że dodam
pamięć… i wymienię dysk na SCSI. Pierwsze, mimo pewnych komplikacji
z zakupem, nie było większym problemem. Drugie wiązało się z dołożeniem
kontrolera SCSI, co oznaczało wyrzucenie sieciówki PCI, co oznaczało
podłączenie Ethernetu przez USB. Obudowa zyskała jeden wypustek, żeby
kontroler się zmieścił oraz jedną „mackę” do podłączenia sieciówki…
Dysk SCSI był głośny, więc kombinowałem z wyciszeniem dysku. Później były,
średnio udane, próby podłączenia dodatkowego dysku IDE przez USB, wymiana
kontrolera SCSI na wyższy itp. Skrzynka zyskiwała kolejne wypustki i macki,
a do tego przestała się domykać… gdy ostatnio zacząłem wspominać o kolejnych
możliwych zmianach żona powiedziała
Dość!
i zasugerowała wymianę skrzynki na coś co wygląda jak komputer.
Nawet zaczęła się za odpowiednim sprzętem rozglądać na Allegro…
Wypatrzyła na jednej aukcji malutki komputerek
Dell™ OptiPlex™ GX150 (w wersji Small Form-Factor
, po
naszemu slim
). Poźniej ja się rozejrzałem i stwierdziłem, że takich
maszynek na Allegro jest całkiem sporo, w różnych konfiguracjach
i rzeczywiście wygląda to na rozsądny wybór. Dostępne egzemplarze miały zwykle
256MB RAM i procesory 800-1100MHz. Do tego czasem napęd CD lub DVD i dysk
twardy 10-20GB. Uznałem, że CD mi nie potrzebny, dysk potrzebuję i tak
większy, a pamięci 512MB to minimum (więcej do tej maszynki nie da się
wsadzić). W końcu zamówiłem komputerek bez dysku i napędu optycznego, ale
z 512MB RAM. A zanim przyszła kupiłem na mieście dysk twardy 160GB. IDE, bo
o wsadzeniu SCSI do tej maszynki mogłem zapomnieć (bardzo niskie miejsce na
kartę PCI).
Zanim jeszcze przyszedł Dellik zabrałem się za testowanie i przygotowanie
dysku. hdparm -tT
zaskoczył mnie wynikiem 78MB/s
. To więcej niż
moje dyski SCSI 10000 obr/min. Czasów dostępu nie mierzyłem, ale tu raczej nie
ma szans, żeby były niższe niż w tych SCSI. Bardzo zadowolony też byłem
z głośności, czy raczej cichości dysku. Założyłem filesystemy (na LVM,
rzecz jasna) i rsyncem wstępnie skopiowałem dane ze starego (wtedy wciąż
on-line) tropka.
W poniedziałek przyszedł Dell. Zapakowany w pieluszki. %-)
Obudowa podrapana z wierzchu, ale w środku jak nowy. Podłączyłem zasilanie,
włączam… i nic… cisza. Dopiero gdy przyłożyłem ucho do obudowy poczułem
ciche mruczenie. Całkiem nie źle jak na maszynkę z dwoma wentylatorkami
o małej średnicy.
Zastopowałem prawie wszystkie usługi na starym tropku (zostawiłem sieć
i sshd) i jeszcze raz zapuściłem rsynca, żeby skopiować ostatnie zmiany na
nowy dysk (podłączony do podbiurkowej maszyny). Skonfigurowałem bootloadera
itp. i zamontowałem dysk do nowego serwerka. Trochę musiałem przy tym
pogłówkować, bo to nie takie proste, rozciąłem sobie palucha (zawsze jak
składam jakiegoś PC to się potnę i coś krwią wysmaruję), ale się udało. Przy
okazji zauważyłem, że prowadnice na dysk są zrobione tak, żeby tłumić drgania
– konstruktorzy Della bardzo dbali o to, żeby to było ciche.
Oczywiście za pierwszym razem nie udało mi się uruchomić systemu. Jeszcze
z dwa razy musiałem dysk podpinać do dużego kompa, żeby coś tam w konfiguracji
poprawić, ale w końcu się udało. Jeszcze parę drobnych poprawek na nowym
serwerku, testy na łączu w świat skrosowanym pod biurko i mogłem wyłączać
starego tropka i wstawić nowego na jego miejsce w szafie. Chwilę potem już
miałem internet, Jabbera i parę innych przez nową maszynkę.
Wydajnościowo nie widzę jakiś różnic w żadną stronę. W nowej konfiguracji
sprzętowej transfery z dysku są gorsze – po podłączeniu do pięcioletniej
płyty głównej ten nowy dysk wyciąga już tylko około 28MB/s. To mniej niż
miałem w starym tropku. Ale tam był kontroler SCSI i pamięć DDR. Różnic
wynikających z gorszych czasów dostępu nie zauważyłem. W nowym jest szybszy
procesor, ale w takim zastosowaniu raczej nie powoduje to widocznych zmian.
Jeśli chodzi o wydajność nie była to zmiana na lepsze, ale na gorsze też nie.
Najważniejsze, że teraz serwer wygląda normalnie:
i że znacznie łatwiej jest do niego cokolwiek podłączać i odłączać. Mam
nadzieję, że długo nam posłuży.
To to jest coś podobne do mojego serwerka – shieldwalla. Takie toto male P3-500 Compaqa, 384MB RAMu. Po awarii mojego głownego kompa, który to teraz jest w serwisie, pracuje sobie właśnie na nim. Niby tylko 500MHz, ale gentoo potęgą jest i basta 🙂 A jaki system tam stoi?
PolubieniePolubienie
Caladan: PLD, oczywiście 🙂
PolubieniePolubienie
rany.. wy macie serwery domowe mocniejsze od mojego wlasnego desktopa 😉
Jajcus.. heheh rozciety paluch mowisz? Mozemy sobie podac reke, ja tez sie zawsze skrzywdze przy grzebaniu i zazwyczaj nie wiem kiedy 🙂
PolubieniePolubienie
Hehehe, no cóż… Ale obecnie mój Athlon64 jest martwy… więc muszę męczyć shieldwalla. Teraz na przykład robi mi się Xfce, by było jak pracować. I tak, ja też, jak grzebie w kompach, to sobie cos zawsze rozwale (te wtyczki za mocno siedzą) 😀
PolubieniePolubienie
Ja mam Della gx150 jako komp domowy, za serwer robi desktop Siemensa z prockiem 466 mhz (którego nigdy nie zużyliśmy w więcej niż 5%)
PolubieniePolubienie
78MB/s – całkiem nieźle. Albo moje SAS 15kRPM działają nad wyraz wolno:
/dev/sda:
Timing cached reads: 10160 MB in 2.00 seconds = 5084.51 MB/sec
Timing buffered disk reads: 378 MB in 3.03 seconds = 124.88 MB/sec
PolubieniePolubienie
Ja właśnie wczoraj zakupiłem Della OptiPlexa GX1 (PIII 550MHz) właśnie z myślą o domowym serwerze. Wprawdzie moc jego będzie na wyrost, ale lepiej tak niż gdybym miał cierpieć z powodu niewydolności maszyny 🙂
PolubieniePolubienie
@zenon: Oby miała dużo ramu, to wszystko będzie ok 😀
PolubieniePolubienie
zenon: Ja mam procek 1GHz i to rzeczywiście jest na wyrost… gorzej z pamięcią… 512MB to trochę mało (sam spamassassin skutecznie zżera dużą część tego), a więcej nie wsadzę :
. Ale cóż, do domu sobie przecież serwera za kilkanaście tysięcy nie kupię ;)PolubieniePolubienie
Ramu będzie około 320MB, więcej nie mam, dysk 20GB. Obecnie w moim serwerze biega cel633 i w zasadzie wszystko jest ok, poza tym ze czasami się restartuje… Wydaje mi się że to może być jakiś problem sprzętowy. Nie za bardzo mam jednak czas na sprawdzanie co jest winowajcą i dlatego kupiłem tego Della -podłączę wszystko, przetestuję memtestem i zostawię 🙂
PolubieniePolubienie
Cichy serwerek domowy… Też bym tak chciał. Niestety zawsze mi żal kasy i szkoda starego sprzętu wymieniać tylko po to żeby mieć ciszę 🙂 Aby naszkicować trochę poziom hałasu jaki mam w pokoju wspomnę, że łącznie chodzi 12 wiatraków i 13 dysków. Spać się da, kwestia przyzwyczajenia. Natomiast nie da się spać jak nie ma prądu – za cicho jest (o ile upsy nie wyją) 🙂
PolubieniePolubienie
Ja mam Della GX1 PIII 450MHz który miał być serwerkiem domowym, ale w zamęcie dziejów dostał DVD-RW, kartę TV, SoundBlastera Live! i robi za MultiMediaPC ;
) I radzi sobie z 256MB RAM. Te maszyny są dobre. Karta graficzna z 4MB pamięci swobodnie wyrabia w 1280×1024 przy odtwarzaniu filmu DVD. Sam w to nie wierzę ;)PolubieniePolubienie
Markowe komputery to potęga i basta 🙂
PolubieniePolubienie