Właśnie ma w pracy gościa, pewnie z okazji urodzin (nie jestem pewien, bo
nic nie mówi, znaczy się coś mówił, ale nie zrozumiałem), biurowcowy kot. Gdy
wracałem z łazienki, nie tylko zaszczycił mnie swoim zainteresowaniem (rzadko
to się zdarza), ale i podszedł i dał się pogłaskać. Potem wyraźnie dał do
zrozumienia, że chce zajrzeć do mojego biura (w końcu cały budynek do niego
należy ;-)). Wpuściłem go, a on najpierw przespacerował się pod biurkami, a
potem zainteresował się szafą. Tam pogrzebał w starych kartonach, a teraz
siedzi na jednym i chyba nie ma ochoty się stamtąd ruszyć…
Niedługo będę kończył pracę, to będę musiał gościa wyprosić… ale czy to
tak wypada? ;-)
Zdjęcie zrób 🙂
PolubieniePolubienie
1. nie mam czym
2. już sobie poszedł
PolubieniePolubienie
Zabierz do Krysi 😀
PolubieniePolubienie
Kup na jutro Whiskas, nie bądź wiśnia. Stać Cię!
(jak głodny to suche chrupki, a jak karmiony najlepiej takie ciasteczka „Kitbits” w pudełku w kształcie kociej mordy)
PolubieniePolubienie
Taka jedna pani się tam nią zajmuje, codziennie karmi, czasem do weterynarza wozi… Ona na ogół rano siedzi pod jej biurem, bo to kota jest 😉
PolubieniePolubienie
siwa: Whiskas to junk food! Gościa się raczej czymś bardziej wystawnym częstuje. Royal`em na ten przykład 😛
jajcuś: Weź aparat i zrób foty. Please!
PolubieniePolubienie
paskuda: no dobra, może w przyszłym tygodniu wezmę aparat i będę tę kocicę po budynku ganiał 😉
PolubieniePolubienie
W ramach rewanżu mogę Ci szczelić fotę firmowej serwerowni. Chcesz? 😀
PolubieniePolubienie
chcę, czemu nie? 😉
PolubieniePolubienie