Nasze Uno dostało w zeszłym tygodniu nowe oponki na zimę, a wczoraj nowy akumulator. Jednak,
zamiast okazać wdzięczność, już zaczyna jakieś fochy. Jadę sobie spokojnie do pracy, a tu nagle
silnik zaczyna głośno działać. Gdy jechałem pod górkę, czy przyspieszałem to po prostu bolały uszy.
Poza tym żadnych niepokojących objawów — nic się nie dymi, żadna
podejrzana kontrolka się nie świeci, autko jedzie jak należy.
Podjechałem pod firmę i nie gasząc silnika zacząłem to badać (przy
niewielkiej wiedzy o budowie i działaniu samochodu). Hałas wydobywa się spod
maski, a nie z tyłu, więc to nie tłumik. No i tyle byłem sam w stanie stwierdzić.
Teraz nawet nie wiem, czy mogę tym jechać do Gliwic do swojego mechanika, czy
lepiej nie.
Jakieś pomysły? Może kolejne czarne wizje sparrowa? ;-)
Samochody mają też tłumiki z przodu 🙂 Może to on się rozsypał. Mógł też pęknąć kolektor. Jeśli nie ma żadnych podejrzanych stuków, a silnik pracuje normalnie tylko głośno, to ja bym nim wracał do Gliwic.
No i nie przyspieszał w okolicach policji 😉
PolubieniePolubienie
Ale głośno jak?
Praca silnika jest głośna? – Rozszczelnił się układ wydechowy, np. na łączniku tłumika?
Coś się tłucze? – Poduszki pod silnikiem dokonały żywota?
(W Cienkim mamy przerobiłem już obie opcje 😉 )
W każdym razie jeśli jedzie, nie dymi i nie świecą się czerwone kontrolki, to ja bym pojechał do mechanika. 🙂
PolubieniePolubienie
Użyję geekowego porównania: coś jak umierający wiatrak w komputerze tyle, że dużo głośniejsze.
PolubieniePolubienie
Jajcuś: weź kogoś kto kiedyś grzebał przy aucie, żeby posłuchał tego silnika. Bo odgłos a'la umierający wiatrak to nie brzmi dobrze 😉
PolubieniePolubienie
Zaraz zchodzę tam z kumplem "złotą rączką".
PolubieniePolubienie