Właściwie to już dawno po zlocie (wróciłem w niedzielę o 16-tej), ale wcześniej
nie miałem okazji (albo chęci) o tym napisać. Z tego co widzę nikt inny też nie.
Na początku muszę zdementować plotki jakoby PLD nie istniało. Istnieje i ma się
dobrze. Rozwija się nawet lepiej niż przed „przewrotem”. Na zlocie pojawiło się
kilkudziesięciu deweloperów i innych osób związanych z PLD. Spotkanie miało
charakter głównie towarzyski (sprawy techniczne i formalne w większości można
załatwiać zdalnie), ale oczywiście dyskusje (głównie na drażliwe tematy) też
miały miejsce. Padła propozycja powiązania PLD z PLUG (mnie się podoba), były
sugestie zmian w organizacji grupy, ale najwięcej czasu poświęciliśmy
rozważaniom na temat nieprzyjemnej atmosfery między kloczkiem i resztą twórców
PLD i wymyślaniu sposobu na przekonanie kloczka do dalszej współpracy. Szkoda że
Tomka tam nie było – może zrozumiałby że doceniamy jego pracę i nie mamy zamiaru
go odciąć od PLD.
Sam na zlot dotarłem późno, a wróciłem wcześnie. Dotarłem późno gdyż zaraz po
chorobowym nie chciałem brać nagłego urlopu i wyjechałem dopiero po pracy (ale
i tak urwałem się 2h wcześniej). Potem koledzy tak mnie prowadzili po Warszawie,
że nie dotarłem do obiecanej Pizzerii (a w brzuchu mi burczało), a do grupy
dołączyłem dopiero po drodze na pola Mokotowskie. I musiałem się zadowolić
karkówką z grilla. 😦 Ale potem już było tylko lepiej. 🙂
Wróciłem wcześniej, bo w niedzielę żona miała urodziny i chciałem być w tym
czasie w domu. Tak bardzo pilnowałem tego powrotu na czas (i tak wróciłem
później niż chciałem, z przyczyn nie bardzo ode mnie zależnych), że zaniedbałem
inne rzeczy o których przy okazji urodzin żony powinienem pamiętać. Więc nie
wyszło najlepiej. 😦
W sieci dostępne są zdjęcia ze zlotu, między innymi tu:
http://zlot.pld-linux.org/
Ale mnie na tych zdjęciach nie ma prawie w ogóle. Nie dostałem się na żadne
zbiorowe, a na niezbiorowych jak jestem to zwykle tyłem albo tylko w kawałku.
Widać ludzie bali się o swoje cyfrowe aparaciki – tu nie tylko klisza mogłaby pęknąć, ale całą elektronikę by szlag trafił 😉
A co się stało z wyglądem Twojego jogga?
PolubieniePolubienie
Własnie?
Dopiero teraz widzę…
PolubieniePolubienie
Na swoim widzę dokładnie to samo…
PolubieniePolubienie
Eeee, gdybym ja był to z cyfraków by nawet kawał spalonego krzemu nie został :>
PolubieniePolubienie