Tak jak już pisałem wczoraj Krysia skończyła roczek. Z tej okazji wyciągnięto mnie – bezbożnika – do kościoła (na szczęście przez większość czasu tylko „pilnowałem wózka” na zewnątrz), a potem zwaliło się 11 osób na „drobny poczęstunek”. Dobrze, że Jubilatka miała cały czas dobry humor – pewnie głównie dlatego, że pozwoliliśmy się jej pobawić tortem :).
Potem mieliśmy chrzestnych zabrać na obiad do Naleśnikarni. Chrzestny uciekł, więc zabraliśmy tylko chrzestną. Tym razem zapomniałem uprzedzić kelnera, że nie chcę sosu pomidorowego (brrr) i jedzenie zaczynałem od jego zeskrobywania. Papryki też było jak dla mnie za dużo – nie nadaję się do jedzenia w takich miejscach – ale i tak było dobre :). Oczywiście Krysia długo nie mogła usiedzieć spokojnie, więc jak już zjadłem swojego naleśnika, to prowadziłem ją tam i spowrotem po knajpie (ona oczywiście pchała wózek i zaczepiała ludzi).
Po obiadku przejażdżka po Gliwicach „szlakiem placów zabaw”. W parku Chopina żona spotkała internetową koleżankę (też z dzidzią). Do domu dotarliśmy chyba około 18:30. Komputera nawet nie włączałem – dlatego wpis dopiero dzisiaj.
Dzisiaj też zauważyłem co się stało z moim poprzednim wpisem. Wygląda na to, że znowu muszę sobie specyfikację HTML poczytać 🙂
no no gratulacje rocznicy 🙂
Ja będę świętował podobną dopiero za 9 miesięcy …
PolubieniePolubienie