Walentynki oraz postępy w projektach

Dzisiaj Walentynki. Cokolwiek już na joggerze na ten temat nie napisano, to
ja uważam że dobrze. Chociażby dlatego, że jest wielu takich jak ja, co nie
umieją wręczać kwiatów bez okazji, a przecież dziewczynom się to od czasu
do czasu należy. Ja kupiłem trzy duże róże żonie, trzy małe różyczki córeczce
(poza tym, że kochana, to jakby nie dostała to niezłą awanture byśmy tu mieli
:-)). Od żonki dostałem elektroniczną kartkę (z pingwinami,
a jakże) oraz melodyjkę na komórkę (może i głupie, ale miłe). Żabcia też
nie zawiodła i przysłała „sympatycznego” SMS-a, co Iwonkę bardzo
wkurzyło (coś wspominała o przyrządzaniu żabich udek).

W pracy udało się uruchomić ten nowy 64-bitowy (2*Opteron) serwer (między
innymi pod naszego Jabberka) i jest troszeczkę luzu. Mogłem więc troszkę czasu
(„domowego”) poświęcić na moje Jabberowe projekty. Transport GG
znów nie miał wiele szczęścia (mimo że muszę wreszcie zrobić
nowe wydanie), za to popracowałem nad PyXMPP i JJIGW (bramką do IRCa). W CJC
też coś zrobiłem, ale nie wiele. JJIGW jest coraz bardziej używalny i może
w ten weekend zrobię nowe wydania całej trójki. Tymczasem jak ktoś chce
potestować to może się pobawić bramką do IRCNetu zainstalowaną przy moim
serwerze: ircnet.jabber.bnet.pl. N.p. żeby wejść na kanał
#7thguard wystarczy swojemu klientowi Jabberowemu wejść do pokoju
#7thguard na serwerze konferencyjnym ircnet.jabber.bnet.pl.
Oczywiście bramka obsługuje (na razie częściowo) protokół MUC i trzeba mieć
odpowiednio nowoczesnego klienta, żeby się nią w pełni nacieszyć.

Niedługo będzie wypadało zrobić obsługę MUC w CJC, ale wcześniej
musiałbym zrobić do końca Disco, dodać obsługę formularzy itp. Mam nadzieję że
kiedyś mi się uda.

Wracając do pracy… Czytając Bugtraq natrafiłem na maila o tym jaki
szybki był, w porównaniu do komercyjnych antywirusów, ClamAV
w reakcji na atak MyDoom. Postanowiłem spróbować u siebie. Wcześniej
tego nie robiłem bojąc się że zajedzie to mój serwer. Zamiast tego używałem
własnego skryptu virusprotect, który tylko zmieniał niebezpieczne
rozszerzenia załączników. Podczas próby okazało się, że amavisd-ne
wraz z clamd obciążają serwer znacznie mniej niż mój prymitywny
skrypt, a przecież potrafią dużo więcej.

Miałem dylemat z konfiguracją powiadomień o znalezieniu wirusa
przez amavisd. Ostatnio chyba wszyscy się przekonywali że
powiadamianie „nadawcy” jest złe. Amavisd ma niby
możliwośc określenia które wirusy fałszują adresy, ale kto by pilnował
aktualności tej listy? Nie chciałem też, żeby poczta znikała na moim serwerze
bez śladu. Dlatego włączyłem powiadamianie niedoszłego odbiorcy wirusa. Takie
powiadomienie to i tak lepsze niż wirus. Może kiedyś wymyślę coś
lepszego.

Dawno mnie tu nie było…

Miałem tyle różnej roboty, że nawet nie miałem kiedy na Joggera pisać.
Robota to: prace nad systemem zarządzania użytkownikami w firmie (tu jest
jeszcze masa rzeczy do zrobienia :(), portowanie PLD na AMD64
(na szczęście to nie tylko ja robię, ale właściwie cały team PLD – jednak
w lutym firmowy serwer z dwoma opteronami musi ruszyć „w produkcji”), inne
rzeczy „firmowe”, prace nad CJC i PyXMPP, poprawki w transporcie GG (do tego
jakoś szczególnie nie mogę się zabrać) itp. itd. Ale dobrze by też było
przynajmniej wieczory i część weekendów rodzince poświęcić…

No cóż. Roboty kupa, a ja jeszcze sobie kolejną znajdują (przyjemniej jest
zająć się czymś nowym niż kontynuować to co już się nudzi..). W sobotę
w PyXMPP dodałem obsługę komponentów jabberd, a w niedzilę w oparciu o to –
bramkę do IRCa. I ta bramka działa – przynajmniej podstawowa funkcjonalność,
bo wciąż bardzo wiele brakuje (i tym samym moja lista TODO znowu się
wydłuża).

Wczoraj przy okazji pisania tej bramki nieźle się zdenerwowałem… Już
zaczynało działać – docierały do mnie teksty z kanału #pld. Robota szła
nieźle… i okazało się że w firmie router brzegowy leży. Robotę musiałem
przerwać i jechać do Zabrza rebootować maszynę. Wrrr… Stracony czas
nadrobiłem wieczorem – nad JJIGW (tak się moje najnowsze dzieło nazywa)
siedziałem do północy.