Chełmiec to szczyt górujący nad tutejszym krajobrazem. Samotna góra
z masztem telewizyjnym i wielkim białym krzyżem na szczycie. Tam też znajdować się miała
skrzynka geocaching OP0060
. Jeszcze przed wyjazdem do sanatorium
postanowiłem, że muszę się tam wybrać. Tutaj jednak się okazało, że czas na
wycieczki jest ograniczony (w tygodniu ciągle są zabiegi), a do tego nie
powinniśmy wybierać się na takie wyprawy bez pozwolenia lekarza.
Wczoraj przed obiadem mieliśmy badania. Spokojny o wynik badania
i nauczony, że głównym zaleceniem dla mnie było dużo chodzić
spytałem
lekarza o pozwolenie. Ten powiedział, że jak nie będę odczuwał przy tym
żadnych dolegliwości z kręgosłupa to mogę. Tylko mam uważać.
Zaraz po obiedzie więc zmieniłem buty (sandały nie koniecznie się
nadawały), zapakowałem kurtkę do plecaka, założyłem czapeczkę (słonko
przygrzewało), uruchomiłem GPS, kupiłem wodę i wybrałem się na wyprawę
niebieskim szlakiem. Według tabliczki na szczyt miałem 1,5h drogi, a do
kolacji 4h czasu.
Początek mimo, że dość płaski, był męczący, bo w słońcu. Minąłem
Szczawieński cmentarz na wzgórzu, przeszedłem przez jakieś peryferia
Wałbrzycha i dotarłem do lasu. Przez las szło się bardzo przyjemnie. Spotkałem
sarenkę i leśną myszkę. Potem zrobiło się trochę stromiej. Doszedłem do
jakiejś drogi którą szlak prowadził łagodnie wzdłuż stromej skarpy po
lewej… aż na drzewie pojawiła się strzałka w lewo. Ten fragment szlaku
raczej nie był przewidziany dla kuracjuszy, ale ja się dzielnie wdrapywałem.
Na drodze zauważyłem trójkę innych kuracjuszy. Spojrzeli na mnie i postanowili
iść dalej drogą (nie dziwię się im). W końcu wdrapałem się na szczyt. Już
z końcówki szlak widok był śliczny.
Na szczycie, oprócz krzyża i masztu telewizyjnego stoi jeszcze murowana
wieża (trochę ruina). Na wejściu karteczka, że w weekend co pół godziny
wpuszczają turystów. O 15:20 drzwi się otworzyły i wyszła grupka, spytałem
się, kiedy będzie można wejść, okazało się, że już. To wszedłem. Za 4zł mogłem
zobaczyć prześliczny widok. Na Wałbrzych, Szczawno-Zdrój, Ślężę, Śnieżkę
i dużo więcej. Na Śnieżce jeszcze biało.
Wieżą opiekują się, społecznie, tutejsi krótkofalarze. Na szczycie masa
anten (część pewnie amatorska, a część operatorów komórkowych itp., pewnie
zarabiają na utrzymanie wieży).
Gdy schodziłem z wieży pod nią była już ta trójka, co wybrała drogę.
Siedzieli tam, gdzie spodziewałem się znaleźć skarb
więc kręciłem się
w kółko, zanim nie poszli. Potem przeszukałem okolicę. Skrzynka była jednak
gdzie indziej. Do tego zupełnie na wierzchu. Pewnie ktoś niewtajemniczony
przypadkiem znalazł i porzucił. Dopełniłem formalności, wziąłem klamerkę
z kwiatkiem, zostawiłem nalepkę z pingwinem i schowałem pudełko porządniej.
Potem mogłem wracać.
Po drodze trochę pokropiło, ale za bardzo mnie nie zmoczyło. Zdążyłem
wrócić 15 minut przed kolacją – w dobrym humorze i zadowolony z wyprawy.
O dziwo, dzisiaj nawet nie jestem bardzo obolały. Trzeba sobie wymyślić
kolejny cel. Pod Książem są trzy skrzynki…
klamerka z kwiatkiem nalepka z pingwinkiem? Znaczy zostawiacie sobie prezenty za znalezienie skarbu? 😀
PolubieniePolubienie
O co chodzi z tą skrzynką? Do czego ona służy?
Szkoda, że nie masz aparatu.
PolubieniePolubienie
Geocaching
Aparat mam, ale tylko w komórce, musi starczyć. Zdjęcia co jakiś czas wrzucam na Flickr
PolubieniePolubienie
O ja:) Ale ktoś fajnie wymyślił:)
PolubieniePolubienie
To się nazywa Geocaching. Takie super fajne poszukiwanie skarbów.
PolubieniePolubienie
ja wędrowałam kilka dni temu żółtym szlakiem po lasach Wrzeszcza;) punkt widokowy na najwyższym wzniesieniu, czyli Ślimaka, niestety trzeba było odpuścić, bo nie chciało nam się tam wtarabaniać z wózkiem dziecięcym, ale przecież będzie jeszcze okazja;)
PolubieniePolubienie
„Wieżą opiekują się, społecznie, tutejsi krótkofalarze.”
Nie krótkofalarze tylko krótkofalowcy 😉
Z krótkofalarskim pozdrowieniem
Vy 73 de SQ2JUL 😉
PolubieniePolubienie