Nie pieprzyłem już od trzech tygodni, albo i dłużej. To znaczy, nie
całkiem tak. Zdarzały się w tym czasie małe przygody na boku
— to
popieprzyłem sobie w pracy, to u kogoś w weekend. Ale od trzech tygodni nie
popieprzyłem sobie we własnym domu. Ale wreszcie koniec tej udręki! Znów będę
pieprzył do woli! I będzie tak ostro, jak dawno nie było! Wreszcie zmieliłem
sobie pieprzu i napełniłem, pustą od dłuższego czasu, pieprzniczkę.
:-)
Ty świntuchu, sam pieprzysz? Ja wolę kupny… 😉
PolubieniePolubienie
Przestańcie tyle pieprzyć 😉
PolubieniePolubienie
axquan: Kupny mielony to nie to samo, co świerzo zmielony. Nawet jak kupiłem sobie taką pieprzniczkę z młynkiem, z całym pipeprzem w środku, to to jakieś mało ostre było. Dlatego wolałem poczekać aż się wreszcie dorwę do młynka, niż jakieś byleco kupić. Jak pieprzyć, to porządnie! 😉
PolubieniePolubienie
Zaraz komuś tak przysolę… :>
PolubieniePolubienie
Ja mam młynek ręczny i bezpośrednio z niego pieprzę — bez przesypywania w jakieś pośredniki.
PolubieniePolubienie
A pieprzysz z zabezpieczeniem?
Bo ja nie i ostatnio wpadłem – cały pieprz wsypał się do zupy. 🙂
PolubieniePolubienie
Popieprzona sprawa 😀
PolubieniePolubienie
Wkońcu coś z pieprzykiem:)
PolubieniePolubienie