W lokalu wyborczym

Wybraliśmy się całą rodzinką na wybory. Po drodze głośno rozmyślałem:

— Ciekawe czy będzie tam któryś z tych „mężów zaufania” z PiSu? A właściwie to mogłaby być „żona zaufania” w moherowym berecie. Ale czy wtedy by nie było to łamanie ciszy wyborczej?

Pogdybałem sobie (oprócz powyższych rozważań było i o „sympatycznych” długopisach i o mężach ze stearyną) i poszedłem głosować… a tam, w kącie lokalu siedzi starsza pani, z pretensjami do świata wymalowanymi na twarzy. Obok niej wisi… moherowy kapelusik. Dobrze, że nie beret, bo bym dosłownie tam ROTFLował. :)

Publikacja wpisu opóźniona do zakończenia ciszy wyborczej

7 uwag do wpisu “W lokalu wyborczym

  1. Ja bym się tak nie natrząsał z Mężów/żon Zaufania, sprawy wizerunkowe odłożył litościwie na bok (ach te moherowe bereciki) – hint: ostatnie wybory samorządowe w Wałbrzychu. Władza w naszym kraju oznacza profity dla rządzących i ich przyjaciół, np. w Warszawie, mimo wyroku sądu nakazującego to, Ratusz nie chce ujawnić, na co i dla kogo poszło 31mln zł z miejskiej kasy wydanych na podstawie umów o dzieło. Więc pokusa fałszowania wyborów istnieje – chodzi o olbrzymie i łatwe pieniądze.

    Polubienie

Co o tym sądzisz?