Wreszcie jakieś konkrety na temat grypy H1N1 i szepień

Sporo szumu ostatnio o „świńskiej grypie” i szczepionkach przeciwko niej… w tym szumie głównie polityka i różne teorie spiskowe. Na szczęście w końcu trafiłem na artykuł z konkretami: Harriet Hall „Wywoływanie lęku przed szczepieniami przeciwko świńskiej grypie”

Wreszcie dowiedziałem się o co chodzi, że podobna grypa już kiedyś zabiła miliony ludzi, że innym razem niepotrzebne ofiary spowodowało szczepienie przeciwko grypie H1N1. Dowiedziałem się jakie jest rzeczywiste ryzyko, dla kogo szczepionka jest bardziej skuteczna, dla kogo mniej. Itp. Nie wyjaśnia to czemu nasz rząd nie kupuje szczepionki (stawiam na pieniądze i nie rozumiem, czemu nie mówią tego wprost, to dobry powód), ale też nie przekonuje do obaw z tego powodu. Generalnie potwierdziło to moje przypuszczenia, że większość tego szumu który do nas dociera jest niepotrzebne i bezwartościowe.

Z fragmentów które mi się szczególnie spodobały przytoczę jeden:

Twierdzenie: Mercola mówi „Wprowadzanie organizmów do swojego ciała w celu wywołania odporności jest sprzeczne z naturą”.

Fakt: Natura zabija ludzi. Działanie wbrew naturze jest tym, czym zajmuje się medycyna. Jest to dobra rzecz.

19 uwag do wpisu “Wreszcie jakieś konkrety na temat grypy H1N1 i szepień

  1. z jednej strony dość oczywiste wydaje się, że koncerny farmaceutyczne nakręcają panikę, aby na tym zarobić, z drugiej zdumiewają wszystkie spiskowe teorie (m. in. grypa666), które bliskie są kojarzenia nakazu szczepień z nadejściem Antychrysta…
    trochę mnie to śmieszy i jakoś nie umiem uwierzyć, że ktoś (rząd?) kazałby mi się przymusowo zaszczepić. a czy szczepionka będzie, czy nie, nie zamierzam z niej korzystać. zaszczepiłam się raz w życiu i skutek był taki, że grypa dopadła mnie 2 miesiące później niż wszystkich, ale nigdy jej tak ciężko nie przechodziłam jak wtedy…

    Polubienie

  2. @Grzegorz: Taaa…

    „Media mainstreamowe”: „zły rząd jeszcze nie kupił szczepionek… Aaaa!… nie zaszczepimy się, to wszyscy zginiemy!”
    „Blogerzy”: „Zły rząd chce nam wcisnąć obowiązkowe podejrzane szczepionki… Aaaaa!… wszyscy zginiemy, a koncerny farmaceutyczne na tym zarobią!”

    Ani jedni ani drudzy dla mnie są zupełnie nieprzekonujący. Dlatego cieszę się, że trafiłem na tekst kogoś, kto ma coś konkretnego do powiedzenia.

    @Kasia: „jakoś nie umiem uwierzyć, że ktoś (rząd?) kazałby mi się przymusowo zaszczepić”

    Szczepienia przeciwko ospie były obowiązkowe. Dzięki temu tej groźnej choroby już na świecie nie ma.

    W niektórych przypadkach obowiązkowe szczepienia zasadne. Inna sprawa, że obecna pandemia grypy H1N1 do takich nie należy, a na pewno nie w tej chwili. Rząd może najwyżej próbować zapewnić dostęp do szczepionki tym, którym najbardziej jest potrzebna (to wcale nie muszą być ci, którzy się grypy najbardziej boją). O ile oczywiście koszty takiej operacji nie przewyższają potencjalnych zysków dla społeczeństwa.

    Polubienie

  3. mateyko: a tu mi traktor jedzie…
    Nie każdy kto ma „prof.” przed nazwiskiem może być autorytetem. Szczególnie, jeśli nie raz wytknięto mu mijanie się z prawdą. Znaczy się perfidne kłamstwo w służbie taniej sensacji.

    http://modnebzdury.wordpress.com/2009/11/11/co-powiedzialby-na-to-kardynal-wyszynski/

    Porównaj sobie cytat z tego artykułu z treścią podlinkowanego wyżej.

    Więcej o tezach prof. Majewskiej:
    http://modnebzdury.wordpress.com/2009/10/08/list-prof-majewskiej-naukowcy-bez-cenzury-ukryta-prawda-czy-urojony-spisek/
    http://modnebzdury.wordpress.com/2009/10/06/list-prof-majewskiej-lokalizacja-konferencji-w-simpsonwood-selektywne-cytowanie-nie-spisek/

    Poza tym, o, chociażby taki list do pani Majewskiej od jej kolegów, profesorów i doktorów:

    http://www.obnie.info/Joomla/index.php?option=com_content&view=article&id=386:list-ptw-prof-majewska&catid=90:przemysl-farmaceutyczny&Itemid=27

    Polubienie

  4. Wielu ludzi przeszło tę grypę, a nawet nie zostali zbadani w szpitalu, tylko lekarze pogonili ich do domu z przykazaniem jedzenia czosnku i picia herbaty z sokiem malinowym.
    Znam dwa przypadki, gdzie dopiero upór pacjenta przekonał lekarza do zbadania go dokładniej. I – niestety – w obu przypadkach stwierdzono tę grypę. A już mieli iść ją wyleżeć jak inne zwykłe przeziębienie.

    Polubienie

  5. Prawdopodobnie tyle tylko, że przeleżeli ją w szpitalu zamiast w domu.
    O tych dwóch przypadkach dowiedziałam się od swojego szefa (to byli jego znajomi), który wiedział, że miałam identyczne objawy. I jest zdania, że ja też to przeszłam, tyle że mnie nie badali, po prostu. Teraz to można sobie gdybać tak naprawdę.
    Sądzę, że większość przypadków jest w taki sam sposób odsyłana do domów – owi znajomi musieli mocno się upierać, żeby ktoś ich łaskawie zbadał na obecność wirusa.

    Polubienie

  6. No i dobrze. Jeśli przebieg choroby i zagrożenie nie różni się specjalnie od „zwykłej grypy” to czemu miałyby się tym nagle szpitale zajmować? Służba zdrowia nie ma tyle pieniędzy, czy personelu, żeby je tak marnować. Ważne, że się zajmą tymi naprawdę potrzebującymi, czy to z zawałem, czy z ciężkim przypadkiem grypy (nie ważne, czy A/H1N1, czy zwykłej).
    Może nawet lepiej, że nie każdy chory na A/H1N1 się o tym dowie… po tym jaką atmosferę się wokół tej choroby zrobiło, to by mogło tylko wywołać niepotrzebną panikę.
    Z drugiej strony… gdyby wszystkie przypadki tej i „zwykłej” grypy byłyby odnotowane, to może mielibyśmy solidne statystyki, pokazujące jasno, że nie ma się czego bać. Jeśli badane będą tylko ciężkie przypadki i ogłaszane tylko, gdy stwierdzono A/H1N1 to nie daje to prawdziwego obrazu sytuacji.

    Polubienie

  7. Zgadzam się z Tobą, Jajcusiu. Świadomość, że być może sama przeszłam tę grypę, sprawia, że patrzę z przymrużeniem oka na te straszne informacje o zbierającej żniwo pandemii grypy. Bez paniki.

    Niedawno trąbili w TV o odwoływanych imprezach masowych na Ukrainie, ze względu na epidemię w okręgu lwowskim. Tymczasem, targi w Kijowie odbyły się bez większych problemów (ooo, faktycznie, wszystkie imprezy odwołane, aaaa!), tyle że niewiele osób się pojawiło. I ci, którzy w tych targach uczestniczyli, bynajmniej nie tłumaczą małej liczby gości targowych epidemią – zdarzały się głosy, że to była kwestia polityczna, wynikająca bardziej z kryzysu ekonomicznego. Bo chorych w samym Kijowie było niewielu i ludzie doskonale o tym wiedzieli.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Kasia Anuluj pisanie odpowiedzi