Idę dzisiaj do sklepu, biorę z lodówki małe „jednorazowe” masełko i przy kasie proszę o bułkę… a tu, sprzedawca stawia mi na ladzie reklamówkę z litrową butelką wina… szok… ale to jednak nie pomyłka…
Wszystko zaczęło się w zeszłym tygodniu, gdy idąc do tego samego sklepu znalazłem, pod jego drzwiami, portfel. W portfelu żadnych dokumentów, czy kart kredytowych, które pomogłyby zidentyfikować właściciela. Około 150zł, kupa różnych papierków (pewnie głównie stare paragony) i jakiś święty obrazek. Domyśliłem się, że pewnie jakaś starsza pani zgubiła wychodząc ze sklepu. Nie mając lepszych pomysłów oddałem portfel obsłudze sklepu. Ci schowali go w kasie, licząc na to, że właściciel kiedyś się zgłosi.
Najwyraźniej więc właścicielka się znalazła i z wdzięczności zostawiła w sklepie dla mnie podarek. Butelka po Martini zawiera chyba jakieś winko domowej produkcji. Do butelki załączona była kartka z podziękowaniami dla „miłego i szlachetnego pana”. Miłe ze strony tej pani, chociaż zupełnie niepotrzebne. :-)
A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że ja jestem abstynentem, a żona w ciąży…
a dziecko za małe 🙂
PolubieniePolubienie
To winko dobrze zatkać i niech leżakuje 😀
Będzie w sam raz na „chrzciny” 😉
PolubieniePolubienie
😉 Wzorowa postawa znalazcy jak i wzorowa postawa owej właścicielki 😉
Miła historia, bardzo fajnie przeczytać coś takiego zamiast codziennych informacji o gwałach, wypadkach i szukaniu sponsoringu na naszej klasie.
I Cinn ma rację 😉
Winko przyda się na chrzciny 😉
PolubieniePolubienie
Postawa godna prawdziwego faceta, tylko pogratulować.
A i babcia z klasą 🙂
PolubieniePolubienie
No i obsługa sklepu też miła, że sobie tego portfela nie przywłaszczyła.
Miło takie coś przeczytać.
PolubieniePolubienie
Są jeszcze dobrzy ludzie na tym świecie! I bardzo dobrze.
PolubieniePolubienie
W domowym winku jest tyle alkoholu, ze i abstynentowi nie zaszkodzi 😉
PolubieniePolubienie
Rewelacyjne to było :):D
PolubieniePolubienie
jeszcze są normalni ludzie w polszy – miło wiedzieć
PolubieniePolubienie
gregj – dokładnie. Zarówno z jednej, jak i z drugiej strony.
PolubieniePolubienie
Tja, a ja ze znalezionym portfelem to miałem niemiłą przygodę, bo nie dość, że człowiek pojechał do innego miasta oddać go właścicielowi, to jeszcze zostałem potraktowany jak złodziej (chciał policję wzywać…). Od tego czasu nie podnoszę żadnych portfeli, w myśl zasady „przewróciło się, niech leży”
PolubieniePolubienie