Jak zgubiłem dziecko

Dzisiaj Iwonkę zatrzymało coś w pracy i musiałem odebrać dziecko z przedszkola. Po drodze do domu postanowiłem zrobić małe zakupy, powiedziałem więc Krysi „kupimy jeszcze bułeczki i coś słodkiego” i wszedłem do sklepu. Wydawało mi się, że dziecko weszło ze mną. Wziąłem z półki jakieś soczki, zacząłem się rozglądać za słodyczami… i stwierdzam, że dziecka nie widzę. Rozglądam się po sklepie – nie ma!

Chwilę stałem na środku sklepu z tymi dwoma kartonikami, rozglądałem się nerwowo. W końcu odłożyłem je na półkę i wybiegłem ze sklepu. Rozejrzałem się wzdłuż drogi do domu, zakładając, że Krysia mogła jednak ze mną nie wejść do sklepu i rozpędem pójść dalej sama, ale nie było jej tam. Wróciłem się… i zobaczyłem zapłakane dziecko wychodzące ze sklepu.

– Czemu ty wyszedłeś tak szybko ze sklepu!

– A gdzieś Ty była?

– Ja się tam zawsze mamie chowam!

No mogę sobie to wyobrazić. Pewnie parę razy schowała się, tak jak podczas zabawy w chowanego w domu, więc mama dobrze widziała, gdzie ją szukać. Ale skąd ja to miałem wiedzieć? Siedziała pod takim stolikiem, gdzie się jej nie zobaczy, jak się nie zajrzy. No, fajna zabawa… tylko się strachu oboje najedliśmy. Próbowałem jej potem wytłumaczyć, że tatuś sobie takiego chowania nie życzy, ale nie wiem czy do niej dotarło… Dobrze, że tę kryjówkę już znam.

7 uwag do wpisu “Jak zgubiłem dziecko

  1. nieźle, nieźle… w zaprzyjaźnionym liceum krążą legendy o zakręconym historyku. gubi wszystko i wszędzie – kiedyś zgubił też dziecko. przywiózł coś do szkoły i zostawił dziecko pani na portierni, po czym pojechał do domu… koło 17 żona się zaniepokoiła, dlaczego nigdzie nie widać dziecka. w sumie sprzątaczki pracują do jakiejś 20-21:D

    Polubienie

  2. Biedna Paskuda. :>

    Moja kuzynka kiedyś miała zostać odwieziona do przedszkola przez wujka. Zapakował ją do samochodu i… przypomniał sobie, że tam siedzi jakoś ok 13. Jeździła z nim po klientach, siedziała jak wychodził i przez cały czas nie odezwała się ani słowem. 😀

    Polubienie

Co o tym sądzisz?