W piątek wieczorem wybrałem się na spacer. W parku okazało się, że na
grobie żołnierzy francuskich palą się już znicze. Uznałem, że mogłoby mi to
posłużyć do zabaw z aparatem. Wróciłem się więc po aparat i statyw. I tak
chciałem porobić trochę nocnych zdjęć parku. Oto co wyszło:
Wczoraj fotograficznie wyżywała się żonka, a dzisiaj pojechaliśmy, jak co
tydzień do Szałszy na konie. Dziewczyny sobie jeździły, a jak poszedłem
z aparatem do lasu. A tam ptaszki, motylki, malinki i inne roślinki:
:-)
Sarenka niestety uciekła, zanim miałem szansę zrobić jej zdjęcie.
pieknie ! ! ! gratuluje oka !
PolubieniePolubienie
Zarąbiście wyszła aleja w parku, ma swój smaczek.
pz
PolubieniePolubienie
malina i motyl o tej porze roku…? no ale skoro kilka dni temu była burza, a temperatury znów szaleją, to czemu się dziwić…:)
PolubieniePolubienie
Kasia: Motyli było więcej… jeszcze jednego sfotografowałem, ale średnio wyszedł. A Ika to nawet gąsienicę dorwała. A malinki to takie jedyne w całym lesie, tym bardziej fascynujące to było zjawisko. Nie śmiałem ich zjeść.
PolubieniePolubienie
Ale słodka malinka, nic tylko ją schrupać 🙂
PolubieniePolubienie
Kasiu, malinki nie chrupią 😛 .
PolubieniePolubienie
@Livio: E tam, niektóre chrupią 😛
PolubieniePolubienie
Jak się z nich nie zdejmie takich malutkich ślimaczków, to chrupią 😉
PolubieniePolubienie