Z pamiętnika hipochondryka

Siedzę sobie w pracy, a tu komórka dzwoni. Numer zastrzeżony.
Odbieram…

Witam. Pan K…..? Dzwonię z ośrodka rehabilitacji w Reptach. Proszę się
zgłosić w czwartek do przyjęcia…

WTF?! No wiem, że jeszcze w tym roku mam tam trafić na rehabilitację, ale
spodziewałem się raczej terminu w listopadzie lub grudniu… i informacji
o dokładnym terminie tak z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Fajnie, że mogą mnie
już przyjąć… ale przecież nie mogę nagle klientowi i rodzince oświadczyć, że
pojutrze znikam na dwa-trzy tygodnie (zapomniałem się dopytać ile to
trwa)…

Wytłumaczyłem pani, że teraz raczej nie dam rady. Zadzwonią znowu gdzieś w
październiku (nie wiadomo dokładnie kiedy), prawdopodobnie z takim samym
wyprzedzeniem. No, ale teraz wiem czego się spodziewać…

Jedna uwaga do wpisu “Z pamiętnika hipochondryka

  1. Tobie przynajmniej zadzwonili. Do mnie wysylali smsa w czwartek lub piatek ze mam zadzwonic w celu ugadania sie by w poniedzialek stawic sie w szpitalu.

    Oczywiscie problem z dodzwonieniem sie na tle dziennym. Jak nie zadzwonilam to po poniedzialku juz mogli zadzwonic z pytaniem czy jestem wciaz zainteresowana..

    Polubienie

Co o tym sądzisz?