Media publiczne. O co w tym biega?

Oglądam sobie Wiadomości. A tam znowu mrożące krew w żyłach (przynajmniej
w założeniu) informacje, że paskudny rząd chce zlikwidować abonament. Tłumaczą
jakie to straszne, ale im nie wierzę. W końcu to wersja telewizji, która może
utracić źródło łatwej kasy.

W każdym razie, co słyszę o tych planach, to się zastanawiam. Czy obecny
abonament ma sens? Czy telewizja publiczna jest potrzebna? Czy w obecnej
postaci?

Obecny abonament jest IMHO zupełnie bezsensu. Pomijając jego celowość, to
sposób jego ściągania nie gwarantuje niczego poza zamieszaniem. Jak już ma być
obowiązkowy, to czemu nie mogą go od abonentów pobierać telewizje kablowe? I
ściągalność była by większa i chyba koszty mniejsze… Ale nie, lepiej pogonić
ludzi do kolejki… i mieć haka na tym którzy nie płacą (często tylko z tego
powodu, że im się po prostu nie chce)…

Druga sprawa, to po co ten abonament. TVP twierdzi, że potrzebują tego,
żeby wypełniać jakąś misję. Ale na czym polega ta misja? I czemu akurat
TVP i Polskie Radio mają ją wypełniać? Przecież jak ktoś dostaje pieniądze z
odgórnego przydziału, to nie będzie się starać, żeby na nie zarobić.

Jeśli rzeczywiście istnieje jakaś misja która jest nam tak
potrzebna (w co śmiem wątpić), to czemu nie
określić jej konkretnie i nie płacić za to (chociażby z abonamentu), tym,
którzy wypełnią ją najlepiej? Niech będą to określone zasady typu: Pokrycie
nadajnikami kraju w 90%
, Brak reklam w trakcie programu i
zamówienia np. Program popularnonaukowy, 1h dziennie, Bajka dla
dzieci od lat 3, 30 minut
i niech każdy może przedstawić taką ofertę. Może
okazałoby się, że Polsat wypadnie lepiej?

Rozumiem, że kiedyś telewizja państwowa finansowana z obowiązkowego (dla
posiadaczy odbiorników) abonamentu miała jakiś sens. Wtedy tylko państwo było
w stanie zbudować odpowiednią infrastrukturę, a potem trzeba było ją za coś
utrzymać. I wtedy, gdy była to jedyna telewizja w kraju, płacili za nią tylko
Ci, którzy z niej korzystali.

A teraz? Myślę, że abonament w obecnej postaci służy tylko i wyłącznie
sztucznemu umacnianiu TVP1, jednej z wielu telewizji. Uprzywilejowanej jedynie
ze względów historycznych. To za mało. Tak wydawane pieniądze muszą w dużej
części iść w błoto. Więc zgadzam się, że trzeba coś z tym zrobić… i
niekoniecznie jest to zwolnienie emerytów z płacenia abonamentu.

39 uwag do wpisu “Media publiczne. O co w tym biega?

  1. dokładnie nad tym samym kiedyś myślałam. Zwłaszcza odnośnie pobierania abonamentu przez telewizje kablowe lub jako dodatek w czynszu, czy jakkolwiek byle nie latać specjalnie tylko i wyłącznie po to.

    Takim sposobem, by być uczciwa i leniwa 😉 uznałam kiedyś że w moim domu nie będzie kabla w tv. Odbiornik będzie służył jako monitor do konsoli 🙂 Ciekawe co by mi wtedy zrobili podczas kontroli buhaha

    Polubienie

  2. Zgadzam się w ogólności, że środki płynące z abonamentu są przez TV w chwili obecnej marnowane. Natomiast każdy kto choć w miarę regularnie słucha radiowej „Trójki” nie będzie miał trudności z określeniem czym jest owa „misja”. Prawda jest taka, że radio publiczne bez środków z abonamentu nie da sobie rady – to nie telewizja, która większość dochodów i tak ma z reklam. Jest cały szereg naprawdę interesujących treści, które Trójka „przemyca” w swoich programach – i są to te rzeczy, które w komercyjnym radio po prostu nigdy się nie pojawią – ot, choćby naprawdę dobre codzienne reportaże na przeróżne tematy. Ja wiem, że abonament nie jest idealną metodą na finansowanie mediów publicznych, no ale lepszego sposobu jeszcze nie wymyślono. I tu chodzi bardziej o to, aby od niektórych publicznych mediów wyegzekwować wypełnianie owej misji.
    Na antenie 3ki problem jest regularnie poruszany, można spotkać się z głosami z obu stron barykady, jak również głosy ludzi obiektywnie oceniających zaistniałą sytuację.
    Nie tak dawna rozmowa z medioznawcą: http://www.polskieradio.pl/trojka/salon/?id=46074

    Polubienie

  3. Pomysł z kablówkami cokolwiek średni. Dlaczego firmie prywatnej czy wspólnocie mieszkaniowej narzucać pobieranie opłat za urząd?
    A co do misji to pełna zgoda. Misji nie ma, nie było i nie będzie.

    Polubienie

  4. klisu: To by nie było narzucanie… w końcu kablówka i tak płaci innym telewizjom, a tak dodatkowo by robiła swoim klientom dobrze. Myślę, że jakby była taka opcja (a nie obowiązek) dla kablówek, to i tak by na to poszły.

    Polubienie

  5. @aliceq Niestety oni nie patrzą na kabelek, o ile mi wiadomo, a na liczbę odbiorników w danym gospodarstwie. Jeśli jest większa niż zero, to trzeba płacić. Nawet jeśli trzymasz TV jako ozdobną półkę pod kwiatki to wymagają płacenia. Oczywiście wiadomo jak to w rzeczywistości wygląda.

    Polubienie

  6. klisu: Jak to jaki? Ułatwianie życia klientom. Koszt niewielki, bo infrastruktura już właściwie jest, dla kablówki byłby to jeden przelew, pewnie mogli by mieć cenę „hurtową”, więc klient nie musiałby płacić więcej za pośrednictwo.
    No i czemu telewizja publiczna nie miała by być takim samym podmiotem gospodarczym jak inne telewizje? Nawet jeśli właścicielem byłoby państwo.

    Polubienie

  7. Koszt niewielki? Cenę „hurtową” można mieć na poczcie i jakoś niewielu płaci co bardzo dobrze pokazuje jak dobrze działa głosowanie pieniędzmi. Poza tym wątpliwym jest aby ktoś płacił tylko dlatego, że można płacić w tym samym okienku co za kabel.
    Pomysł z płaceniem przy „kablówce” jest równie dobry jak pomysł by płacić przy okazji komórki, chleba, pomidorów itp. I tak nie będą płacić bo zwyczajnie nie chcą „publicznej” z jej „misją”.

    Polubienie

  8. Wyobraźcie sobie coś takiego 😉
    1. Kupujecie komputer oraz internet (nic wielkiego).
    2. Teraz komputer musicie zarejestrować na poczcie!
    3. Po zarejestrowaniu komputera musicie płacić miesięcznie dodatkowo kilkadziesiąt złotych abonamentu za możliwość korzystania ze strony http://www.tvp.pl. Legalność komputera może skontrolować listonosz!
    4. Abonament za komputer jest w całości przekazywany tylko i wyłącznie na utrzymanie strony http://www.tvp.pl, żeby mogła prowadzić „misję” w polskim internecie.
    5. Pomimo przychodów z abonamentu, na stronie http://www.tvp.pl jest pełno reklam-popupów.

    Brzmi absurdalnie, ale wystarczy zamienić słowo komputer->telewizor”, oraz tvp.pl->TVP SA.. 😉

    Polubienie

  9. Abonament – tak, ale TVP powinno się zmienić…

    Jeśli chodzi o misję – przepraszam bardzo, ale jeśli ktoś „misją” nazywa puszczanie od kilkunastu przynajmniej lat „Modę na sukces”, jakieś badziewne teleturnieje, seriale komediowe, których nikt nie ogląda i które zostają zapomniane po pierwszym sezonie, oraz badziewia pod publikę na miarę Klanu, Plebanii czy M jak Miłość, to ja chyba inaczej sobie tą misję wyobrażam…

    Polubienie

  10. moze nikt z was nie oglada ale u mnie w rodzinie sie to praktykowalo i sama czasem ogladam programy przyrodnicze na roznych tvp, to wlasnie jest tez ta misja ktora telewizja publiczna ma spelniac, nie tylko bawic ale i uczyc. Nie spotkalam sie z programami adresowanymi do dzieci uczacymi je czegos na polsacie czy tvnie a takie istnieja na tvp1, zadna z innych tv nie prowadzi takze programow przyrodniczych. Mozna tak szukac dalej, ale nie chce mi sie tak szczerze bo i po co…

    Polubienie

  11. gdyby tvp wypelniala jakas misje to nie byloby w niej tych durnych telenowel i rownie durnych programow rozrywkowych.

    tak naprawde ciezko doszukac sie tych wartosciowych tresci w tv.

    glownie jest w niej polityka, doda, audiotele i reklamy.

    Polubienie

  12. Zlikwidować ten zwykły podatek.

    Po pierwsze tzw. „misja” to zwykły bełkot wciskany masom (już więcej np. popularno-naukowych znajdziemy w komercyjnych programach – chociażby Discovery*).

    A po drugie cała ta TV i RTV to zwykłe komercyjne programy – gdzie ilość reklam jest porównywalna z komercyjnymi. Istnienie tego podatku powoduje tylko, że podmioty nie mają równych szans, bo zawsze ceny reklam np. w TV mogą być ciutkę niższe od konkurencji i tvp sobie to wyrówna z abonamentu…

    reasumując – to zwykłe złodziejstwo – bo płacę za coś, co nie jest tyle warte i jako strona tej umowy nie mogę jej normalnie zerwać 🙂

    Polubienie

  13. Dzisiaj akurat przeglądałem książeczkę abonamentową moich rodziców (BTW dostali warning za nie płacenie), i jest tam możliwość wyrejestrowania się z tego interesu. Trzeba tylko zanieść druk „W” (w uzasadnieniu można nawtykać), oraz „doprowadzić odbiornik do stanu nieużywalności” 🙂 Ta książeczka jest trochę stara, więc nie wiem czy to jeszcze aktualne, ale nie zaszkodzi sprawdzić 😉

    Polubienie

  14. Polskie Radio jest w porządku – naprawdę, puszczają muzykę ambitną, podczas gdy poziom stacji takich jak RMF, RadioZET, ESKA czy nawet Roxy FM jest przerażająco niski. Reklam też nie jest tak wiele. I to dla Polskeigo Radia chciałbym nadal płacić abonament.

    Polubienie

  15. flegmatyk: I naprawdę sądzisz, że na zasadach komercyjnych nie mogli by być równie ambitni? Skoro mają wiernych słuchaczy to nie widzę problemu. Jak jest zapotrzebowanie na jakiś program, to i pieniądze się znajdą.
    Jeżeli teraz RMF i RadioZet puszczają co innego, to nie koniecznie dlatego, że są komercyjni. Możliwe że dlatego, że ta „ambitna” nisza jest zajęta przez kogoś innego. I to kogoś, kto ma specjalne przywileje, a więc trudno z nim walczyć.
    Ja tam zbytnio nie lubię „gadającego” radia (więc czemu mam za nie płacić). Grającego tak, żeby „każdemu dogodzić” (RMF, Zet) też nie. Więc słucham sobie Antyradia. Radio mniejsze, reklam malutko… a i jakoś poziom chyba nie taki słaby.

    Polubienie

  16. To wcale nie jest gadające radio. Dla przykładu Polskie Radio Wrocław puszcza muzykę mniej więcej taką samą, jak Antyradio, a gadania w nim porównywalnie. BIS podobnie, ale ma szerszy wachlarz gatunków muzycznych.

    Polubienie

  17. jam łasica: Oczywiście że może, ale tylko dla swoich słuchaczy. A abonament za media publiczne muszą płacić wszyscy użytkownicy odbiorników, nawet jeśli słuchają tylko Antyradia i oglądają tylko TV Trwam. 😉

    Polubienie

  18. W UK jest abo – i są kontrole. Jak nie mamy TV to trzeba zgłosić i nas sprawdzają. Ale za to kilka programów BBC po pierwsze nie ma reklam (więc wiem za co płacę – za to żeby ich nie było) – oraz robi się wspaniałe serie filmów jak np Blue Planet czy Planet Earth. Dodatkowo BBC nadaje programy przez Internet przy użyciu iPlayera (flash) dzięki czemu nie tak jak TVP której płacić muszę a nie mogę obejrzeć programu na linuxie bez dodatkowej gimnastyki i pogorszenia jakości.

    Więc płacić tak (tutaj się pobiera dane od ludzi np kupujących TV – tak samo jest np we Francji) – ale wiedzieć za co się płaci.

    Co do radia: radio z reklam też dużą kasę robi i to napewno abonament nie jest powodem ciekawych audycji które i tak są puszczane po nocach kiedy czas reklamowy jest nic nie warty.

    Polubienie

  19. „Przecież jak ktoś dostaje pieniądze z odgórnego przydziału, to nie będzie się starać, żeby na nie zarobić.”

    Bo nie rozumiesz pojęcia misji. Misja nie jest po to, żeby zarabiać albo liczyć na oglądalność. A skoro tak, to skąd brać na nią pieniądze? Wprowadzać paski na dole ekranu podczas programu historycznego z quizami SMS?

    Brak misji widać właśnie ostatnio w TVP, a od dawna w TVN i innych komercyjnych stacjach. Liczy się kasa i oglądalność, więc mamy te wszystkie tańce z gołą dupą na lodzie i inne takie.

    Tak – programy misyjne nie są dla mas. I właśnie dlatego nie ma z nich pieniędzy.

    Polubienie

  20. W UK płacisz za oglądanie TV na żywo — czyli jeśli używasz telewizora tylko do DVD czy gier, to mogą się cmoknąć.

    W Polsce wystarczy chyba posiadać sprawny odbiornik by podpadać już pod obowiązek płacenia.

    Wbrew temu co Martii pisze, nie trzeba zgłaszać braku TV i przechodzić żadnych kontroli — no, przynajmniej w Anglii nie trzeba, nie wiem jak z resztą UK wygląda — minusem jest oczywiście otrzymywanie co jakiś czas listów informacyjnych o obowiązku abonamentowym. Można je spokojnie wyrzucać od razu. Ot, taki spam.

    Czyli wydawałoby się, że lepiej niż w Polsce, right?

    Ano nie do końca. Nie lepiej, ale inaczej. Bo w UK na przykład każdy sprzedawca sprzętu telewizyjnego ma w teorii obowiązek pobrania danych adresowych kupującego i przesłania do urzędu. To, co w Polsce może zrobić listonosz w UK zepchnięto na sprzedawców sprzętu.

    Przed świętami kupowałem znajomej kartę TV do jej laptopa. Nowy laptop, gniazdo ExpressCard, więc wymagało sporo zachodu (mało kto produkuje karty TV pod to gniazdo).

    Parę miesięcy po zakupie przyszedł mail informujący mnie, że wiedzą, że kupiłem „TV equipment”, no i że według ich danych nie wykupiłem licencji (abonamentu, znaczy się). Plus informacje, że łamię prawo, i że jeśli przekazałem ten sprzęt komuś innemu, to mam im podać namiaru na tę osobę. Ha, ostro. Sporo czasu potrzebowałem żeby załapać, że ten „TV equipment” to karta telewizyjna.

    Już wcześniej przysyłali mi co jakiś czas natrętne powiadomienia o tym, że jeśli mam TV i go nie zarejestrowałem, to mogą mi karę przywalić — ale po tym mailu w końcu zmotywowali mnie do działania.

    Odpisałem im i opieprzyłem za zawracanie mi głowy cały czas, a w ogóle to skąd ten ich pomysł, że każdy chce oglądać telewizję? A co do karty telewizyjnej — cóż, napisałem że to był prezent, ale danych obdarowanej osoby nie dostaną, bo karta nie będzie używana w UK (co przypadkiem było prawdą, bo czekała ją przyszłość w Australii, ale równie dobrze mógłbym skłamać…)

    Odesłali bardzo grzeczny list z przeprosinami i obietnicą usunięcia moich danych adresowych ze swojej bazy 🙂

    Polubienie

  21. Cała ta heca z abonamentem sprowadza się nie do tego, żeby narzekać na jego likwidację, bo to normalne, że każdy woli płacić mniejsze podatki – a abonament jest de facto podatkiem. Kłopot w tym, że w normalnym, demokratycznym kraju rząd znosząc podatek, gwarantuje alternatywne źródło finansowania jednostkom, które z tego podatku się utrzymują. W spornym przypadku mowa jest o likwidacji abonamentu, zaś w kwestii alternatywnego finansowania brak pomysłu – idea finansowania z budżetu to prosty krok do upolitycznienia mediów, na których pluralizm odbiorcy przecież liczą.

    Odpowiadając na pytanie, dlaczego nie mógłby istnieć komercyjny nadawca z „targetem”, którym jest te kilka procent (około 7) społeczeństwa, którzy od mediów życzą sobie nieco więcej niż pokazywania wygłupów na lodzie czy też pani D-Elektrody – to jakiś milion odbiorców: znamienne jest to, że nawet oligarchowie rządzący mediami prywatnymi na polskim rynku są przeciwni zniesieniu abonamentu. Po prostu na misji nie można z definicji zrobić dużej kasy. Ba, generalnie, to trzeba do niej dokładać. Komercja nie jest tym zainteresowana, czego wyraz dali właściciele polskich stacji prywatnych.

    A warto zwrócić uwagę, że owoce pełnienia owej „misji” to między innymi: istnienie Studio imienia Agnieszki Osieckiej przy radiowej Trójce, kopalnia, dzięki której zaistniało na rynku wielu świetnych artystów. To również Teatr Polskiego Radia – bez środków z abonamentu bez szans na istnienie. Przykłady można mnożyć.

    Powtarzam: zniesienie abonamentu – dlaczego nie, jestem za. Ale niszczenie dobrze działających mediów publicznych (mówię o radiu), bez podania rozwiązania na ich finansowanie – zdecydowanie nie.

    Polubienie

  22. Czy rozwiązaniem problemu finansowania może być np. reklama? W przypadku wielu stacji prywatnych/komercyjnych się to chyba nieźle sprawdza…

    No, chyba że mediami „z misją” interesuje się jedynie te 7% społeczeństwa, więc reklamodawcy nie są nimi zainteresowani (mała penetracja rynku, szkoda zachodu).

    Polubienie

  23. @Hoppke – nie musze nic przedstawiac – masz 2 opcje na liscie od TV licencing do wyboru: albo placisz – albo sprawe kieruja do Envorcement Division (ktore moze sie zakonczyc wizyta w sadzie) albo dobrowolnie mowisz im ze nie masz TV i prosisz o ustalenie wizyty w domu celem ustalenia czy masz sprzet do odbioru sygnalu TV.
    Jak chcesz to Ci na priva moge skan dokumentu wyslac 🙂

    Moja kumpela dostala wezwanie do sadu i poniewaz nie czuje checi zaplaty (bo i tak nie oglada TV, ale w domu jest TV) to zapewne zrujnuja jej Credit Score. To chyba najwiecej co moga zrobic. Ale nawet czytalem o masie przypadkow zastraszania wlasnie w ten sposob.

    Polubienie

  24. O rany 🙂

    Te same świstki też dostawałem. To zwykły spam, który można ignorować, bo to na nich leży obowiązek udowodnienia, że robisz coś nie tak. To serio nie jest „udowodnij, że nie jesteś wielbłądem”.

    Dlatego pytałem o podstawę prawną. TV Licensing mogą sobie dowolne rzeczy wypisywać na swoich świstkach, jeśli nie ma solidnej podstawy prawnej to możesz im powiedzieć, żeby się cmoknęli. Gdy opieprzyłem ich za harassment, to mnie nawet przeprosili. Bo prawo stoi po mojej stronie w końcu.

    A PACE to po prostu zestaw zasad dotyczących wszczynania dochodzeń, „stop & search” itp. Wcale nie przemawia na ich korzyść.

    Inna sprawa to to, co dzieje się gdy masz telewizor w domu i nie płacisz. Wtedy faktycznie możesz być przymuszony powiadomić ich, że np. używasz odbiornika tylko do grania na Wii. Po moich doświadczeniach strzelałbym nawet, że da się to załatwić zwykłym oświadczeniem, bez żadnych wizyt kontrolerów.

    Mówiąc krótko: niewiele mogą zrobić jeśli nie łamiesz prawa, a gdy próbują zastraszać wystarczy ich opieprzyć i zapytać „a jakim prawem??”. Jak wiele innych rzeczy w UK ta też zależy mocno od tego jak rozmawiasz z urzędem. Nie można okazać słabości 🙂

    Polubienie

  25. No i sami widzicie że same problemy z tym abonamentem 🙂
    Ja tam ciągle nie mogę zrozumieć dlaczego wszyscy muszą zrzucać się na TV i radio (i to tylko na określonych wybrańców) skoro to nie jest jakieś dobro konieczne do życia.
    Więcej z tego wychodzi przekrętów i tworzenia armii urzędasów, którzy stoją na straży tego podatku (zresztą jak widać nieudolnie) niż jakiegoś pożytku.

    A już szczytem są spoty w radiu i TV jaki to abonament jest potrzebny i w ogóle – To tak jakby złodziej przeprowadzał kampanię, że złodziejstwo jest dobre 🙂

    Polubienie

  26. A propos zrzutek. Dziwi mnie, jak to jest, że na zrzucanie się na abo RTV ludzie narzekają, ale to, że dokładnie na takich samych zasadach zrzucają się, finansując np. Filharmonię (z jeszcze bardziej wąską grupą odbiorców) im zupełnie nie przeszkadza. Widać nie chodzi o sam fakt finansowania, a o fakt uciążliwości poboru abonamentu.

    Polubienie

  27. prism: no to chyba jasne jest, że nie masz książeczki abonamentowej dla filharmonii… zresztą dlatego to co robi teraz PO, jest majstersztykiem politycznym – bo niby są za zniesieniem abonamentu ale finansowanie mass-mediów publicznych wciąż się będzie odbywało – z tym, że to politycy będą dzielić (tak jak teraz na te filharmonie) – tak więc „będzie po staremu” – ale jak będą wybory to się będzie mówiło, że ludzie nie muszą już na TVP płacić 🙂

    Polubienie

  28. Nie wiem, czy akurat Filharmonia to dobry przykład. W moim mieście do lokalnej filharmonii dość często kursują np. wycieczki szkolne, co czyni ten obiekt mniej-więcej tak samo przydatnym, jak komunalny basen.

    Poza tym filharmonie itp. są chyba finansowane jednak bardziej na szczeblu lokalnym i podnoszą status miasta, więc mieszkańcy są w stanie to przełknąć (inwestycje regionalne, nawet jeśli przymusowe, nie budzą takiego oporu społecznego jak centralne pobieranie i wydawanie pieniędzy — remont filharmonii w moim mieście był np. mocno dofinansowywany przez osoby prywatne — nie wyobrażam sobie, by ktoś chciał prywatnie wspierać TVP dobrowolnymi datkami).

    Kluczem jest IMO nie uciążliwość, a sposób zużycia pieniędzy. W przypadku mediów ogólnopolskich problemem jest socjalistyczny model centralnego sterowania. Cały kraj zrzuca się na „ogólnopolski” twór, który te pieniądze nieefektywnie wydaje (bo o efektywność dbać nie musi). Zresztą, model zachowany z czasów komuny widać w podejściu do nieefektywnego zarządzania kadrą — TVN zatrudnia coś koło 600 pracowników, TVP ma zdaje się 4300 etatów.

    Inna sprawa, że przepięcie finansowania mediów publicznych na mniej widoczny „cycek” faktycznie uspokoi ludzi. Czego oko nie widzi tego sercu nie żal 🙂

    Polubienie

Co o tym sądzisz?