Ta gierka

Od jakiegoś czasu co nasze dziecko (przypominam: pięcioletnie) przychodzi
do domu, to od razu się pyta Tato, mogę pograć w tą gierkę?. Ostatnio
grzecznie się przy tym bawi (bez płaczu i wzywaniu rodziców, że coś poszło nie
tak), a i jest przy tym chwila spokoju dla rodziców, więc pozwalamy jej grać.
Szczególnie, że gierka jest raczej ambitna…

No właśnie… kiedyś, co Krysia zobaczyła jak tata w coś gra, to zaraz
chciała grać w to samo… a potem był płacz, bo nie umie. Ostatnio
przypomniałem sobie Simutrans, dziecku
się spodobały domki i samochodziki i obawiałem się, że znowu będzie ryk. Więc
przez jakiś czas nie pozwalałem jej grać, najwyżej pozwalałem patrzeć mi przez
ramie jak gram (i przegrywam)… W końcu jednak dałem się jej przekonać.
Pokazałem jej jak się buduje drogi, przystanki, ustala rozkład jazdy.
Pozwoliłem klikać z obawą oczekując momentu, gdy zbankrutuje. O dziwo porażkę
przyjęła dobrze i po prostu następnym razem zaczynała od nowa.

Co jakiś czas jej pomagałem. Często dziwiłem się co tam wyprawia, ale
ostatnio zaczynają mnie zaskakiwać efekty. Raz stwierdziła puściłam 40
ciężarówek
. Najpierw myślę po cholerę tyle… a niech się cieszy, że
jeżdżą, i tak zaraz zbankrutuje
. Potem a czy ona umie do 40
policzyć?
. Chyba umiała, bo ciężarówek była cała ulica i kolejne
wyjeżdżały. Prawdę mówiąc nie sądziłem, że w ogóle opanuje kopiowanie
pojazdów (raz jej to pokazałem)… Jednak kompletny opad szczęki zaliczyłem,
gdy zobaczyłem ile pieniędzy na tym zarabia. Wcisnąłem na chwilę fast
forward
i już miała prawię milion na koncie… Dzisiaj po piętnastu
minutach gry stwierdziła miałam już pieniądze na czerwono, to wcisnęłam
przyspieszenie
… i miała 200.000 na czarno. Znaczy się, zupełnie
bez mojej pomocy zrobiła w grze dochodowy interes. A przecież ile razy mnie
się to nie udało. A ja umiem liczyć, umiem czytać, znam angielski… Gra jest
pełna różnych szczegółów, w których trzeba się przynajmniej minimalnie
orientować (np. skąd dojeżdżają pracownicy do fabryk i kto jest dostawcą
surowców), a niespełna sześcioletnia Krysia sobie w tym radzi. Zrozumiała i
opanowała też zapisywanie (pod nazwą „krysia1”, „krysia2”) i odczytywanie
stanu gry… No, wciąż nie mieści mi się to w głowie! :-)

Mam nadzieję, że córka nie dorwie się do hasła roota…
;-)

26 uwag do wpisu “Ta gierka

  1. Nie bój żaby. Dorwie ;] Młodziaki łapią takie rzeczy szybciej niż my ;]
    Poza tym, nie powinna być przypadkie TA gierka, i TĘ gierkę?

    Ale to już czepialstwo 😛

    Gratuluję córci 🙂

    Polubienie

  2. Gratuluję i nie radzę się dziwić. Mój wnuczek ma pięć lat i śmiga w te różne gierki pod Linuksem, nawet nie zwracając uwagi, czy to po polsku czy angielsku. Nie robi mu to różnicy. Bajki też ogląda bez zwracania uwagi na wersję językową. Kiedyś podpatrzyłem jak zgaduje kolory wymawiane po angielsku. Zatkało mnie z początku. Przy komputerze nauczył się liter i cyfr nie ucząc się! Dla teraźniejszych dzieci komputer to tylko mebel typu telewizor czy lodówka.

    Polubienie

  3. Ah, szkoda. Dlatego ja kupiłem już chyba z rok temu 🙂 Ech, młodość…

    Grafika w Simutransie jest po prostu „nie taka”. Próbowałem kilka razy i co jakiś czas sprawdzam, czy coś poprawili. Może zachęć córkę do gry w Battle of Wesnoth? 😀

    Polubienie

  4. Heheh dziwi mnie to samo.. tzn. dziwiło, bo teraz, jak widzę, ze brat gra w coś nowego i potem okazuje się, ze Ala to znalazła na necie (dokładnie, czy po angielsku, czy po polsku nie ma różnicy).. to już się nie dziwię.

    Fajne takie czary, nie?:)
    U nas to jakoś wolniej postępowało.. może dlatego, ze kupiłam pierwszego kompa mając 19 lat na karku… może też dlatego, że w szkole uczyłam się ruskiego i niemieckiego, których teraz już prawie nie pamiętam.

    Wasza córcia też ma angielski w przedszkolu?

    Polubienie

  5. Caladan: Przy Battle of Wesnoth byłem twardszy i nie pozwoliłem jej grać. Przy tym byłoby pewnie dużo więcej nerwów i płaczu, a ja nie miałbym świętego spokoju tylko musiał praktycznie grać z jej pośrednictwem 😉

    Arietta: Jej wszystko jedno czy po polsku, czy po angielsku, bo po prostu nie umie czytać, w żadnym języku (znaczy się coś tam umie, ale ma się to nijak do informacji wyświetlanych w grze). Ale gra to nie jakaś zręcznościówka, tylko finansowo-strategiczna… więc generalnie umiejętność czytania tego co komputer chce przekazać jest przydatna.

    Polubienie

  6. Bo dziecko uczy się obrazowo. Moja mała chodziła od najmłodszych lat, do takiej szkoły językowej, gdzie uczy sie dzieciaki nie umiejące czytać. Pokazuje się tylko obrazki z napisanymi wyrazami i dziecko doskonale potrafi tak tym się posługiwać.
    Tylko Krysia chyba odkryła to sama i nie potrzebne jej dodatkowe nauki:) Tak to jest mieć rodziców prawie dwujęzycznych:)

    Polubienie

  7. Jajcuś, a Ty wiesz, jaką tragedię przeżył mój kolega (który sam osobiście uczył swoją córkę łowić ryby), kiedy pewnego razu nad jeziorem on nie złapał nic, a ona wyciągała sztukę za sztuką – zapewniając tym samym kolację dla całej naszej bandy?:D

    Polubienie

  8. Hmm… czy OpenTTD działa już z DOSową wersją TTD (kiedyś wymagał windowsowej)? To miałem w oryginale, więc ściągnięcie obrazu nie byłoby piractwem. Ja się może jeszcze zastanowię 🙂

    Polubienie

  9. Kilka lat temu Wyborcza zrobiła rywalizację w graniu na Giełdzie. Jak się okazało w rezultacie, wygrał szympans z ZOO. Dużo był do przodu przed pewną firmą zawodowo trudniącą się doradztwem finansowym. Obciach był zupełny. Nie pamiętam szczegółów, ale osobiście czytałem w Wyborczej.
    Podejrzewam, że nadmiar wiedzy o tym, co czynimy, zupełnie nie pomaga. A często przeszkadza. Nuworysze w grze, często są na szczycie, zupełnie mimo woli. I badacze-naukowcy są bezradni w zinterpretowaniu powodów tego.

    Polubienie

  10. Jak miałam 6 lat to wygrywałam z moimi siostrami w Ojrobiznes (11 i 13 lat starsze). Umiałam liczyć, lepiej niż dzisiaj, tak nawiasem i dobrze znałam zasady 😉 O ile pamiętam, to raczej mi się nie podkładały, siedziałam w pace i płaciłam 4k w Wiedniu jak każdy. Dzieci nie są takie znowu nieświadome ;D

    Polubienie

  11. No kurde, sam bym chciał kiedyś mieć takie dziecko 😉 Szkoda tylko, że w wieku 10 lat tatuś wyjdzie na n00ba i lamę, berbeć będzie mnie lał w każdą gre, Archa naprawiał, jak coś się schrzani ;P

    Polubienie

Co o tym sądzisz?