Z pamiętnika życia miłośnika ;-)

Pojawiły
się głosy, że ostatnio na blogu tylko marudzę
… To może tym razem będzie
o tym co robię, gdy nie marudzę…

Dziś, gdy już zebrałem się z łóżka, zjadłem śniadanie itd. wybrałem się,
jak to mam w zwyczaju od wyjścia ze szpitala, na spacerek. Tym razem zacząłem
od wizyty u żonki w firmie, zobaczyć nastroje pointegracyjne. Potem udałem się
w kierunku miasta (centrum znaczy się, na wsi nie mieszkam
;)).

W centrum stwierdziłem, że mogę iść dalej, poszedłem więc w kierunku parku
Chrobrego. Tam wciąż było mi mało, więc ruszyłem śladem dawnej wąskotorówki
(po torach już niewiele zostało) w kierunku Trynku. Przeszedłem obok dużych
ceglanych budynków na Pszczyńskiej (zawsze mnie fascynowały) i postanowiłem
zobaczyć jak teraz wygląda to, co kiedyś było Kopalnią Gliwice. Nawet było co
oglądać: dwa zabytkowe budynki ślicznie odnowione, jakiś trzeci,
nowocześniejszy (czyt. brzydszy) dobudowany i wszystko wygląda jakby było
dopiero co skończone i czekało do oddania. Za budynkami trwały jeszcze jakieś
prace. Kawałek dalej widać jeszcze jakieś resztki ruin zakładu przetwórstwa
węgla (zdaje się, że ileś razy podchodzili do burzenia tego… i chyba wciąż
do końca im nie wyszło). Tablice obwieszczają, że teren ten to Nowe
Gliwice
i będzie tu Centrum Edukacyjne. No, słyszałem o takim
projekcie, lata temu. I chyba lata temu miało to już funkcjonować…

Ja oczywiście porównywałem okolicę ze swoimi wspomnieniami – wciąż
był tam plac, z którego wyjeżdżało się na górnicze kolonie, czy inne wczasy
lub wycieczki, a po kopalnianym przystanku wąskotorówki pozostał ledwo ślad.

Spod byłej kopalni udałem sie pod blok w którym kiedyś mieszkałem (mając
1-7 lat). Blok stoi, gdzie stał, ale za nim, zamiast nieużytków, czy, później,
kawałka placu budowy, gęsto zabudowane osiedle. Aż trochę traciłem orientację
idąc dalej tamtędy, gdzie kiedyś bawiłem się w zaroślach.

Po drodze do domu zajrzałem jeszcze do biura, po korespondencję. W sumie
znowu przespacerowałem chyba z dwie godzinki i ładnych parę kilometrów.

Praktycznie przez cały spacer miałem na uszach słuchawki, a w nich
Antyradio (chyba jedyne radio, którego playlista praktycznie w 100% mieści się
w moich upodobaniach, a jednocześnie obejmuje sporą ich część). W momencie gdy
wracałem The White
Stripes
kończyło grać Conquest, jedna z piosenek dla jakich
Antyradio tak lubię (i jakie potem jeszcze przez jakiś kołaczą się po
głowie)… Dlatego jak tylko dobrałem się do laptopa, to dodałem ją sobie do
ulubionych w Last.Fm. Przy okazji znalazłem teledysk (mina byka: bezcenna):


To samo, w nieco lepszej jakości można znaleźć na paskudnej flashowej stronie zespołu.

No i ostatnio codziennie wybieram sobie jakiś kierunek i idę, gdzie mnie
nogi poniosą. Podziwiam sobie nasze śliczne Gliwice, albo pojawiającą się
w okolicy wiosnę. Słucham sobie przy tym radyjka i fajnie jest… Ale co to
będzie, jak mi się L4 skończy i będzie trzeba uczciwie pracować zamiast
szlajać się po okolicy?… ;-)

10 uwag do wpisu “Z pamiętnika życia miłośnika ;-)

  1. fajny zbieg okolicznosci, ja mialam pisac wczoraj o tym, ze wyszlam pierwszy raz na spacer od.. od kiedy sie widzielismy w rl.

    Pewnie stad Arietta o fotki meczy – dostala ode mnie caly pakiet 😉

    Polubienie

  2. Gdy studiowałem w Katowicach i mieszkałem w Gliwicach to bardzo często z dworca PKP chodziłem piechotą w okolice osiedli Trynek i Sikornik. I muszę przyznać, że podobały mi się te uliczki odchodzące od Zwycięstwa i parki. Spacerowało się przyjemnie. Centrum to dość ładna okolica.

    Polubienie

  3. Nie wiem czego Arietta się spodziewała, ale ja na dzisiejszym spacerze zrobiłem 3 fotki i żadne nie jest warte publikacji.

    aliceq: Pierwszy raz na spacerze od… trzech miesięcy? !

    Polubienie

  4. Aliceq: boś mi ochoty narobiła na jeszcze i jeszcze:)

    Poza tym… dla kogoś nie znającego terenu bliższe jest zobaczenie, niż samo czytanie o czymś. Tym bardziej, że jest taka możliwość.

    Jajcuś: ja standardowo na priv poproszę fotki:)

    Polubienie

Co o tym sądzisz?