Seks w cywilizowanym świecie

Ja, dla odmiany, zacznę od tego co się dzieje w USA. Tam od jakiegoś czasu
rząd prowadzi politykę edukacji seksualnej abstinence only. W skrócie
polega to na to, że rząd USA wydaje miliony dolarów na to, żeby dzieci się
dowiedziały, że seks jest be (grozi niechcianą ciążą i niebezpiecznymi
chorobami) i należy go unikać. Według tych wytycznych niedopuszczalne jest
informowanie dzieci o bezpiecznym seksie. Seks jest niebezpieczny
i już.

Co niektórzy amerykanie śmieją się z tego od jakiegoś czasu, a szczególnie
z efektów tej polityki. Na przykład, coraz więcej wśród młodzieży jest
zakażeń AIDS i innymi chorobami przenoszonymi drogą płciową, do których
dochodzi poprzez seks analny i oralny — dzieciaki uprawiają go coraz
częściej, bo o tym im nic nie mówili — w końcu seks to tylko penis-pochwa
i jako taki tylko dla dorosłych).

Ostatnio jednak program abstinence only robi się coraz ciekawszy.
Teraz rząd USA uznał, że nie tylko dzieci, ale młodzi ludzie do
30-go roku życia nie powinni uprawiać seksu, no chyba, że w związku
małżeńskim
. No i oczywiście niewskazane jest (programy edukacyjne które
o tym wspomną nie dostanę żadnych dotacji) informowanie o bezpiecznym seksie
i antykoncepcji (chyba, że jest mowa o ryzyku z nią związanym). Całość fajnie

podsumowała Violet Blue
.

Jak już wiemy, że nasz wzór do naśladowania inwestuje spore pieniądze
przeciwko antykoncepcji, to nie powinno nas dziwić, że i nasi
posłowie chcą ograniczyć dostęp do antykoncepcji
. To już ciężko nawet
komentować? Ostrzeżenia na prezerwatywach, że są szkodliwe dla zdrowia???
Idiotyzm… Domyślam się, że artykuł jest trochę podkoloryzowany (chyba nawet
posłowie LPR nie mogą być aż tacy głupi), ale i tak niepokojący.

Ja rozumiem, że wiele środków antykoncepcyjnych ma wiele skutków
ubocznych. Ale one są traktowane jak leki stwarzające podobne zagrożenia
i dostępne tylko na receptę. A więc zainteresowani i tak powinni się
skonsultować z lekarzem przed użyciem np. pigułek. Do tego dostają
w opakowaniu ulotkę z opisanymi działaniami niepożądanymi i skutkami
ubocznymi. Nie ma najmniejszego powodu wydawać jeszcze pieniądze na głupie
komunikaty. A wszelkie ograniczenia w dostępie do porządnej antykoncepcji
przepisywanej przez lekarzy spowoduje tylko częstsze użycie środków wątpliwej
jakości.

Wszystko wskazuje na to, że program wspierania rodziny ma służyć
jak największemu zwiększeniu przyrostu naturalnego, szczególnie u ludzi
nieodpowiedzialnych, niewykształconych i biednych. I to ma być dobro
państwa??? Nie lepiej byłoby zachęcić do powiększania rodzin ludzi których na
to stać, a tym, którzy nie są na to gotowi, pozwolić spokojnie się rozwijać?

Na koniec jedna optymistyczna dzisiejsza wiadomość, żeby pokazać, że są
miejsca, gdzie sprawy idą we właściwym kierunku:
w Singapurze mają zalegalizować seks analny i oralny
(niestety zła wiadomość dla
homoseksualistów: to dotyczy tylko stosunków hetero). 😉

12 uwag do wpisu “Seks w cywilizowanym świecie

  1. Ludziom, których na dzieci stać, zwyczajnie dzieci mieć się nie chce. Albo nie mają na to czasu.

    A o ile biedę z niezaradnością można wymieniać na jednym wydechu, to z nieodpowiedzialnością czy brakiem wykształcenia już niekoniecznie. Wieść gminny doniósł, że tegoroczna laureatka Konkursu im. Wieniawskiego spytana, co zrobi z nagrodą, miała odpowiedzieć, że wreszcie sobie kupi skrzypce, bo cały czas grała na pożyczonych.

    Polubienie

  2. Bzdura… Nóż mi się w kieszeni otwiera… Rozumiem, że np. tabletki antykoncepcyjne mogą być mniej lub bardziej szkodliwe. Ale – na litość – po to są NA RECEPTĘ, żeby to LEKARZ zdecydowal, czy można je stosować czy nie!
    A co do prezerwatyw… Chyba jedyna szkoda którą mogą spowodować, to nie docieranie tlenu do skóry.
    Taki pretekst na zwiększenie przyrostu naturalnego jest po prostu załosny… Nie wiem czy Romuś ma jakiś ukryty cel w swoich reformach czy po prostu jest skończonym debilem (raczej to drugie), ale mam nadzieję, że szybko opuści stanowisko, a jego miejsce zajmie ktoś kompetentny. Amen.

    Polubienie

  3. Nie bardzo wierzę w te zakażenia AIDS drogą oralną. Ślina jest inhibitorem HIV. No, może z połykiem… 😉

    A powiększanie niewykształconej populacji jest w interesie władzy. Niewykształcone głosy łatwiej zmanipulować…

    Polubienie

  4. Oralnie może AIDS tak łatwo się nie przeniesie, ale sporo innych chorób podobno radzi sobie całkiem nieźle. Ryzyko mniejsze niż przy „normalnym” stosunku, ale nie powinno być pomijane. Dlatego edukacja jest potrzebne i to nie wybiórcza.

    Polubienie

  5. Najlepiej niech specjalna GP (Giertychowska Policja) wyłapuje przytulające się pary na ulicach. Jeśli nie są małżeństwem, to dostaną nakaz pobrania się w przeciągu 10 miesięcy i 12 miesięcy na spłodzenie potomstwa (broń nas Boże przed jakimś seksem, który nie ma na celu spłodzenia dziecka!), a jeśli są już małżeństwem, to czy mają trójkę dzieci. Jeśli nie – za kratki.

    Polubienie

  6. Nie od dziś wiadomo, że każda forma seksu może przenosić choroby i problemy. Nie od dziś wiadomo, że faktycznie tabletki antykoncepcyjne są szkodliwe, bo ogółem przyjmowane hormonalnych leków powoduje skutki. Jednak po to człowiek ma wolną wolę, aby sam zdecydować czy coś weźmie czy nie. Natomiast jeśli prezerwatywa w czymś szkodzi to chyba najbardziej w rozmnażaniu się ludzi i chorób. Widocznie to poniektórym bardzo przeszkadza. Poza tym wiadomo, że biedni też chcą mieć dzieci i można ich zrozumieć, a jeśli bogaci będą się w nadmiarze rodzić to w końcu znowu będą średniozamożni, a potem biedni (gdzieś się muszą rozchodzić pieniądze, ktoś musi mieć mneij, by ktoś miał więcej). Po co namawiać ludzi do rozrodu? Każdy ma swoje zdanie, a jeśli biedny z uwagi na stan finansowy nie chce dzieci powinno mu się pomóc w tym, by go nie miał, choćby w jakimś stopniu sponsorowaniem antykoncepcji. Najpierw becikowe (szczyt głupoty) „głównie przydatne” dla rodzin patologicznych, ja za urodzenie dziecka nie wzięłam od Państwa nic, ale sąsiadka alkoholiczka wykłucala się jeszcze, że za mało, a teraz to. Kraj chyba czeka, aż ludzie biedni wymrą, a bogaci będa stawać się znowu średniakami i biednymi. Poza tym co do za kraj, gdzie znowu powstaje państwo w państwie? Natomiast młodzież uwielbia się tylko karać i karać, a gdzie wychowanie? Edukacja seksualna powinna być szczególnie dla polityków. Walczący z antykoncepcją poseł Piłka podpiera się badaniami, które mają świadczyć o tym, że m.in. prezerwatywy zwiększyły niepłodność u kobiet? Co za brednie. No chyba, że faktycznie przeliczał ilości kupionych prezerwatyw na tyle dzieci, które powinno się według nich narodzić. Po to dał nam Pan Bóg czy natura własną wolę, abyśmy mogli sami wybierać co chcemy, a nie żeby ktoś nami w takim stopniu rządził. Jak ktoś nie chce to nie, jak ktoś chce to chce i politycy powinni uszanować innych zdanie, zdania swoich wyborców, a nie odgłos szmalu.

    PS. Sorka, tak weszłam na Twojego joggera i mnie poniosło, bo to co robią Oni na górze i nie tylko u nas to … nie od tej strony się zabierają i to według mnie jest ich błąd.

    Polubienie

  7. Co więcej profesor z papierkiem nie musi się wcale równać zasłużony profesor. Czasami ludzie bez papierka posiadają więcej wiedzy niż ten, którego zwiemy profesorem. Podobnie jest z inteligencją. Profesorowie np. z uniwerku mają starodawne zachowania, np. administrator pewnego wydziału na uniwerku chciał aby założyć na całym budynku alarm przed złodziejami. Kradzieże jednak niczego nie uczą profesorów i 1 z dnia 1 na 2 listopad było włamanie. Jest jak jest, czyli jest kasa na skutki, czyli nowe wyposażenie, ale nie ma kasy na uniknięcie przyczyny. To się nazywa „polityka” tego co nad tym sprawuje pieczęć. On wie najlepiej inny nawet jego stopnia nie ma nic do gadania. Dawno profesorowie po 60-tce powinni iść na emeryture i dać młodym te stanowiska. Podobnie jest z profesorami i polityką. Stare wychowanie robi swoje, a nie zawsze co nowe jest takie złe tylko musza to zrozumieć. Mamy wybór, ale wolimy iść na łatwizne, wolimy aby już nam się lepiej żyło, a nie rozumiemy, że to od nas tak naprawdę zależy, iż to my kupujemy to co nam politycy „sprzedają”. To my godzimy się na to. My – Polacy. Co z tego, że ja się nie godzę skoro takich właśnie „dwóch meneli” się godzi i godzi się takie grono pseudo profesorów. Brakuje u nas dobrych profesorów (choć tacy oczywiście istnieją) i ich głosów. Przykladem jest też np. radio BIS które skupiało pewne grono ludzi. Przyszedł jeden i to zrujnował. Teraz w godzinach popołudniowych często wypowiadał się ksiądz, po mału BISka wraca, strony internetowe z protestami i listy pomagają, starzy sluchacze nie zawiedli, jednak Mocne Nocne nie wróciło i pewnie długo nie wróci, bo ta muzyka im nie po drodze, pewnie ten rodzaj muzyki tworzy diabły z ludzi, ech… Podzielam Wasze opinie, niestety, bo chcialabym żyć w innym kraju.

    Polubienie

  8. w kwestii starszych wiekiem profesorów to się nie zgadzam zupełnie z przedmówczynią…
    sorry, ale porządny uniwersytet takimi autorytetami stoi i powinien mieć kształt piramidy: od dołu jak najwięcej młodych, im wyżej – tym starsi, bardzo szanowani ze względów różnych etc.
    już Jaspers pisał o konieczności utrzymania na uniwersytecie relacji mistrz – uczeń… ja miałam to szczęście spotkać na moim jeszcze kilka takich postaci, które dla wszystkich coś znaczyły i były rzeczywistymi filarami, wspólnym dobrem i powodem do dumy całej uczelni – nie tylko określonego kierunku, a ich odejście było jednoznacznie odczuwaną powszechną stratą… niestety – nie wiek jest gwarantem takiego statusu (czytaj: nie każdy wiekowy profesor może być kimś takim)
    a dziś? i po jednej, i po drugiej stronie za dużo nadmuchanych żab… ci studenci też jacyś inni, jakby z lekka niedowidzący i nierozumiejący, o co w tym wszystkim chodzi…
    [w życiu bym nie wpadła na to, że napiszę taki komentarz pod notka o seksie..;P]

    a odnośnie becikowego i patologii z tym związanych – polecam ostatni numer „Polityki”

    Polubienie

Co o tym sądzisz?