Dzisiejsza moja robota wygląda mniej-więcej tak:
- dłubanie w skryptach,
- podpięcie pendrive’a,
-
cat usb.img > /dev/sdc
, - wyciągnięcie pendrive’a, podpięcie do drugiej maszyny,
- reboot,
- przejrzenie komunikatów na konsoli,
- dłubanie w skryptach,
- przepięcie z powrotem pendrive’a,
-
cat usb.img
… - …
Jestem chyba przy setnej iteracji, ale już prawie działa
;-)
. No, prawdę mówiąc, to prawie działa
już chyba od dwóch
godzin, tylko definicja prawie
się zmienia… ;-)
.
spróbuj zasymulować pendrive na maszynie. Zepniesz je kabelkiem USB i będziesz tylko resetował kompa i robił te usb.img 🙂
PolubieniePolubienie
albo odpalał obraz przez qemu naprzykład
PolubieniePolubienie
mmk: na qemu ten system już kiedyś testowałem w ten sposób (jeszcze nie w wersji USB), gdy nie miałem dedykowanego sprzętu do tego. Stanowczo wolę z tym pendrive’m latać — jest szybciej. No i testy na rzeczywistym sprzęcie i tak byłyby potrzebne.
Poza tym… czy QEMU obsługuje juz USB i bootowanie z tego?
PolubieniePolubienie