Wróciłem po urlopie do roboty, chciałem sobie puścić muzyczkę, no to
zajrzałem na Last.FM, co tam nowego.
Okazało się, że wreszcie jest Last.FM Client pod Linuksa. Ściągnąłem,
odpaliłem i wygląda całkiem miło – już na pierwszy rzut oka wydaje się
dużo bogatszy i wygodniejszy od starego Last.FM Playera. Muzyczka gra.
:-)
…trzeba zająć się robotą. :-(
Szkoda, że u mnie (u innych też) po wciśnięciu play zawsze robi segfaulta… Coś tam chyba z 48000Hz związane. Mają naprawić w nastepnej wersji.
PolubieniePolubienie
Szkoda też, że do wyboru są tylko fizyczne urządzenia ALSA i nie można puścić po prostu na defaulta (u mnie "dmix"). Ale i tak jest, przynajmniej u mnie, sporo lepiej niż na starym playerze.
PolubieniePolubienie
Pod Linuksem nawet lepiej wygląda niż pod Wingrozą
PolubieniePolubienie
A jaka karta dżwiękowa? Ja miałem to samo na jakimś AC97, po zmianie na SoundBlastera problem zniknął 🙂
PolubieniePolubienie
Coś właśnie te wbudowane właśnie "chodzą" chyba na 48000. Ja mam intela wbudowanego. SB128 sobie nawet leży na półce, ale niestety mam deficyt portów PCI w laptopie…
PolubieniePolubienie
@Bartek Jakubski: Mają to naprawić od jakiegoś pół roku, już dawno temu im o tym wspominałem. Szkoda, że używają jakiejś biblioteki, co się upiera tylko przy fizycznych urządzeniach ALSA
PolubieniePolubienie