Próba zasilania…

Część naszego sprzętu, a przede wszystkim zakończenia naszych głównych
łączy mamy w zapchanej szafie w budynku pewnej dużej firmy telekomunikacyjnej.
I w tym budynku w każdy trzeci wtorek miesiąca przeprowadzane są próby
zasilania awaryjnego. Podobno od zawsze. Myśmy się o tym dowiedzieli
w zeszłym miesiącu, gdy ni z tego, ni z owego, nasz UPS stwierdził, że jest
on battery. Potem, że on line, on battery… aż straciłem
z nim kontakt. Na miejscu okazało się, że wszystkie UPSy (nie tylko ten
w naszej szafie) migają diodkami, popiskują, a przede wszystkim robią:
pstryk… pstryk… pstryk… pstryk. Nasze serwery właśnie się
wyłączały. Sytuacja wróciła do normy dopiero o 11-tej w momencie zakończenia
próby. Oczywiście jeszcze trochę potrwało, zanim doprowadziłem swoje serwery do
porządku…

Gdy dzisiaj rano zauważyłem drobne przerwy w połączeniu z tamtą
serwerownią, od razu sprawdziłem stan UPSa. Potem spojrzałem na zegarek:
wtorek, godzina 10:00. Wszystko jasne. Od razu pobiegłem do tamtego budynku,
licząc na to, że uda mi się przestawić czułość UPSa i w ten sposób może
opanować sytuację. Nic z tego, nie dam rady się dostać do tylnej ścianki
urządzenia, a o ile pamiętam tam był odpowiedni przełącznik. Bateria już się
kończyła, serwery częściowo powyłączały, a ja po prostu ręcznie całkowicie
wyłączyłem tego UPSa. Nie wiadomo ile tego pstryk… pstryk… by
jeszcze wytrzymał. Przypomniałem sobie, że przecież w firmie mamy przenośny
agregat, więc zadzwoniłem, żeby ktoś mi go przyniósł.

Trochę trwało zanim udało nam się ten agregat uruchomić. Potem trzeba było
doprowadzić systemy do porządku. W między czasie raz nam agregat zgasł…
W końcu udało nam się wszystko uruchomić o godzinie 11:00, gdy już wróciło
główne zasilanie. Ale mimo to byliśmy trochę do przodu. Poczekaliśmy aż sie
bateria naładuje i wpięliśmy szafę do właściwego gniazdka. Dwie godziny
stracone, klienci wściekli…

A w tym wszystkim najbardziej podoba mi się ta cała idea tych prób.
Przychodzą goście o 10:00, wyłączają główne zasilanie, włączają agregat i sobie
tam siedzą i plotkują. Zupełnie nic ich nie obchodzi, że komuś coś nie działa
(a nie tylko my się skarżymy). Oni mają zlecenie zrobić taką próbę to robią.
U nich działa.

Pytałem się administratora budynku (właściwie zastępce), gdzie i w jakiej
formie mam skargę wysłać. Dowiedziałem się, że nie skargę, tylko
zawiadomienie o problemie, ale namiary dostałem. Pisemko poszło.
Zobaczymy co będzie za miesiąc…

16 uwag do wpisu “Próba zasilania…

  1. Cthulu: pewnie dlatego, że teoretycznie są nieszkodliwe (w końcu zasilanie cały czas jest, tylko przez godzinę z agregatu), a poza tym, kiedy mają ci ludzie pracować? Zapewne codziennie robią takie próby w różnych lokalizacjach. No i robienie tego typu prób ma jak najbardziej sens przy normalnym obciążeniu. Tylko dobrze by było, jakby ktokolwiek się interesował wynikiem takiej próby.

    Polubienie

  2. ajot: może ten też można, a przełącznik mogłem widzieć gdzie indziej. Tylko gdy mi cała sieć leży, to nie będę szukał oprogramowania do tego i kombinował jak to przełączyć. Zerknąłem do `man upsc` nie znalazłem nic ciekawego i poleciałem na miejsce. Następnym razem polecę od razu z agregatem. A jak ustawić czułość, to sprawdzę innym razem.

    Polubienie

  3. Ja tam wolę abstrakcję sprzętową i przezroczystość sieciową jakie daje mi NUT. Zmieniłem typ UPSa z czegoś innego na APC i wystarczyło zmienić jedną linijkę w konfigu na jednej maszynie i już wszystkie w szafie są ładnie wyłączane kiedy trzeba. No byłyby… jakbym po ostatnich zmianach maszyn odpowiednio je skonfigurował 😉

    Polubienie

  4. D-: przecież nie wkurzałbym się tak, jakby to po prostu nasz sprzęt był walnięty. Ewidentnie problem jest w instalacji elektrycznej budynku lub w tym agregacie. Na naszym malutkim przenośnym agregaciku ten sam UPS zachowywał się bez zarzutu.

    Polubienie

  5. U nas niedawno też było robione zasilanie awaryjne i wstawianie centralnego UPSa. Dzięki temu troszkę mogłem porozmawiać z fachowcami od tych tematów.

    Ponoć najlepiej jest gdy agregat ma trzykrotne przewartościowanie mocy, w stosunku do tego, co daje UPS. Czyli dla 1,5 kVA UPS byłoby to 4,5 kVA na agregacie. Wszystko dlatego, że agregaty nie dają najlepszego prądu. Często są wahnięcia. I tu pierwsze podejrzenie – może ich główny agregat jest za słaby dla wszystkich UPSów. Tylko, dlaczego im to nie przeszkadza…

    Druga sprawa, to różne elektryczne automaty, które pozwalają decydować jak, skąd i dokąd prąd popłynie (potrzebne choćby po to, żeby nie robić cofki do miejskiej sieci elektrycznej). Pewnie oni swoje UPSy mają na jakimś odpowiednio przygotowanym obwodzie. Wasze mogą być traktowane mniej priorytetowo i stąd cały problem.

    Pewnie ten wpis nic Ci nie da, bo to kwestia tego, co zrobi administracja budynku. A wnosząc po tym, jak "zawczasu" Was zawiadomili o testach – pewnie niewiele. Ale zawsze to jakaś wiedza na przyszłość…

    Polubienie

Co o tym sądzisz?