XP w PLD c.d.

Już miałem wysłać bug-report w sprawie tego problemu z zegarem XP pod
QEMU, zapisałem się na odpowiednią listę dyskusyjną, ale jeszcze zerknąłem do
archiwum. Okazało się, że wczoraj ktoś zrobił na to patcha. Założyłem łatkę
i rzeczywiście, zegar działa dużo lepie. Odrobinę się spóźnia, ale to już nie
jest taki duży problem. No i ntpd się na tym nie wykrzacza,
chociaż zniwelować odchyłki czasu mu się nie udaje.

Po naprawieniu zegara przyszło zainstalować jakąś konkretną aplikację,
znaczy się, tego nieszczęsnego Płatnika. Na początku instalator Płatnika mnie
okrzyczał, że rozdzielczość mu się nie podoba i musi być co najmniej 800×600.
Czas więc było pożegnać się z opcją -std-vga i zasymulować Cirrus
Logic. Windows XP po tej zmianie nawet nie jęknął, tylko od pierwszego
uruchomienia zaczął używać 256 (zamiast wcześniejszych 16) kolorów. Hmmm…
mógłby w sumie napisać, że karta się zmieniła. Przełączenie na 800×600
i 16-bitowy kolor też nie było problemem, tyle że tło się trochę kaszaniło.
Ale to już chyba wina emulatora i po jego restarcie było OK. Płatnik dał się
zainstalować (BTW. jego wymagania co do hasła administratora są IMHO lekko
przesadzone) i wygląda na to, że działa. Tyle że wolno. Ale to już żonka musi
stwierdzić, czy da się w tym pracować, czy nie.

Teraz instaluje się SP2, wcześniej pociągnąłem przez Windows Update jakieś
mniejsze poprawki. Sieć w tym chodzi bardzo wydajnie, a i łącze w domu mamy
niezłe, więc to akurat bardzo szybko idzie. Może jutro żona spróbuje tego
używać i okaże się, czy to w ogóle miało sens, czy jest to sztuka dla sztuki.

Update: Zapomniałem jeszcze napisać jak Windows widzi tę emulowaną maszynę: Unknown Processor Intel P6, 4.1Ghz (laptop ma 1.13GHz)

11 uwag do wpisu “XP w PLD c.d.

  1. Z palca działa sieć emulowana w userspace (qemu działa jako proxy, do połączeń „do środka” trzeba podać które porty mają być forwardowane), więc można to odpalić zupełnie bez praw roota. Ale ja akurat tym user-net się za bardzo nie bawiłem.
    Drugi sposób, to przez interfejs TUN/TAP. Trzeba tylko dać qemu prawa do odpowiedniego urządzenia i skrypt który skonfiguruje interfejs (np. używając sudo i iproute2).
    Wszystko to oparte o standardowy kernel i standardowe narzędzia (lepiej niż w VMWare).

    Polubienie

  2. Próbowałem, wedłu jakichś instrukcji ze strony Janosika, i nie udało się. Po pierwsze na stronach Microsoftu nie było już paczek z potrzebnymi DLLami (legalność instalacji których w wine jest wątpliwa), po drugie miałem inną wersję wine, a z tym jest tak, że co wersja, to coś nowego zaczyna działać, a coś innego przestaje.
    Poza tym ze stabilnością wine nie jest najlepiej. Z wine trzeba się cieszyć jeśli coś w ogóle działa, a o 100% poprawnym działaniu nie ma co marzyć. Po co żona miałaby musieć pamiętać o 10 miejscach gdzie nie wolno klikać, bo się wypieprzy?
    Windows XP w QEMU to dalej Windows XP i wszystko pod nim działa tak samo stabilnie i poprawnie jak normalnie. Tyle że sporo wolniej. Ale stabilność IMHO jest dużo ważniejsza niż wydajność, szczególnie gdy chodzi o poważną robotę, a nie zabawę.

    Polubienie

  3. To ja przez parę latek byłem ultraszczęściarzem, bo codziennie odpalałem Stars! pod wine i nie miałem *żadnych* zarzutów 🙂
    Jakiś czas temu też pogrywałem w Railroad Tycoon2. Nie zauważyłbyś różnicy.
    Oczywiście z nowszymi aplikacjami raczej nie jest aż tak różowo… 😉

    Polubienie

Co o tym sądzisz?