Powrót do korzeni?

Dzisiaj pani w sklepiku w którym kupuję sobie drugie śniadanko do pracy
przywitała mnie dzisiaj smutną miną i słowami: Oj, dzisiaj nie ma
bananów
. Ciekawe, czy z wyglądu też zaczynam przypominać bibliotekarza
z Niewidzialnego Uniwersytetu…

7 uwag do wpisu “Powrót do korzeni?

  1. Ramiona mam chyba w normie, po półkach nie skaczę, ale jak widzę ładnie rozgałęzione drzewo, to mam wielką ochotę na nie wleźć…
    A co do Małysza, to sam raz tam nie wybuchłem śmiechem jak zobaczyłem co kupuję — właśnie banana i bułkę ;-), ale bułki to rzadziej.

    Polubienie

Co o tym sądzisz?