Capoeira?

Dzisiaj na rynku w Gliwicach zobaczyłem coś dziwnego. Grupa ludzi w białych
koszulkach i białych spodniach zawiązanych sznurkiem, w większości na boso
tańczyła w kręgu przy muzyce dziwnego instrumentu. Instrument to krzywy kij, z
jedną drucianą struną podpartą kamykiem i uderzaną krótkim patykiem, do tego
okrągłe pudło rezonansowe. Tańczyły dwie osoby w kręgu, a ludzie wokół klaskali
rytm muzyki. Taniec wyglądał trochę jak jakaś dalekowschodnia sztuka walki.
Muzyka brzmiała „ludowo”, ale trudno było mi skojarzyć z jakimś miejscem na
świecie, raczej nie był to daleki wschód. Rysunki i napisy na koszulkach
kojarzyły się jednoznacznie z Brazylią.

Podobało mi się to. Chciałbym umieć się tak ruszać. A i muzyka znacznie bardziej
mi się podobała niż to co serwują np. do aerobiku czy chociażby na lodowisku.
Potem przyszła żona z Krysią i dziecku też się spodobało. Gdy pokaz się skończył
(albo zrobili przerwę) spytałem się jednej z tańczących dziewczyn co to było.
Dowiedziałem się, że to Capoeirabrazylijska sztuka
walki
. Dziewczna opisała mi w skrócie historię tej sztuki walki i zaprosiła
na treningi na Konarskiego. Wiek nie ma znaczenia, nawet tacy około 40-tki
trenują
. Fajnie — już widać, że się starzeję. Do 40-tki mi jeszcze
wiele brakuje, ale uważam że chyba jestem za stary do tego. Poza tym za leniwy i
za mało systematyczny. Ale trochę ruchu by mi się przydało i taka Capoeira to
jest chyba coś co mógłbym ćwiczyć.

Od tych capoeiristas dostałem też ulotkę z adresem ich strony WWW. Po powrocie do domu
zajrzałem tam i dowiedziałem się dużo więcej o Capoeira. O jej
historii, na czym to polega. Dowiedziałem też się, że wspomniany wczyśniej
instrument nazywa się Berimbau, a umiejętność grania na nim oraz
śpiewania odpowiednich piosenek, jest nie mniej ważna niż trening fizyczny. To
to już raczej nie dla mnie. Chociaż…

Oczywiście nie mogłem powstrzymać się od sprawdzenia tej strony walidatorem.
Oczywiście się nie waliduje, ale nie jest tak tragicznie. Tragiczna jest
natomiast nowa strona Centrum Komputerowego
Politechniki Śląskiej
. Zajrzałem tam dzisiaj, bo wysiadło nam łącze w świat,
które mamy właśnie od CK. Wygląda nawet nieźle, ale nie ma tam zupełnie (albo
nie umiałem znaleźć) informacji dla komercyjnych klientów CK. Nawet do końca nie
wiadomo pod jaki numer dzwonić w przypadku awarii. Poze tym chodzi to teraz na
jakimś ASP.NET i kod strony jest paskudny jak żadko. Na pewno nie jest to HTML,
tym bardziej nie XML, ale fragmenty XML w tym siedzą. I to ma być, według
Microsoftu, przyszłość WWW? Aż strach się bać…

4 uwagi do wpisu “Capoeira?

  1. <META Name="GENERATOR" Content="Microsoft SharePoint">
    <META Name="CollaborationServer" Content="SharePoint Team Web Site">

    Dalej sądzisz, że Microsoft nie ma nic wspólnego z jakością tego kodu?

    Mnie się zdaje, że to zostało wyprodukowane przez Microsoftowe narzędzia związane z ASP.NET — czyli mniej-więcej tak sobie Microsoft wyobraża korzystanie z ASP.NET. Mnie to wystarczy.

    Jestem tylko ciekawy, czy uczelnia zapłaciła za to ciężką kasę (w imię postępu), czy po prostu w ten sposób promuję tę platformę.

    Polubienie

Co o tym sądzisz?